O podróżach można pisać i mówić godzinami. Wielokrotnie rozmawiając w towarzystwie mieszanym, tzn. osób, które podróżują solo, nie podróżują w ogóle czy też preferują jedynie podróże z kimś słyszę wiele mitów. Najgorsze jest to, że te wszystkie teorie są często powielane i nadpisywane, tak, że nabierają siły, co w konsekwencji staje się bardziej przekonywujące, kiedy ktoś zostaje nimi dosłownie bombardowany.
Dziś chciałbym jednak rzucić nowe światło na kilka istotnych aspektów związanych z podróżami w pojedynkę, czyli potocznie nazywanymi solówkami. Zabrzmiało jak rutynowa solówka (bójka) pod blokiem i faktycznie coś w tym jest. Dziś podejmiemy wyzwanie. Będziemy walczyć z chaosem, który bardzo często stanowi zaczątek strachu do ruszenia w świat samotnie.
6 mitów podróżowania w pojedynkę, które warto znać
MIT 1. Podróżowanie w pojedynkę oznacza być często samotnym
Bardziej szalonego stwierdzenia nie mógłbym usłyszeć. Sytuacja w podróży wygląda tak, że jak jedziesz z kimś, czyli są już 2 osoby, tzn. że tworzycie już grupę. Jeśli jedziesz sam i jesteś jak palec z plecakiem to myślisz, że do kogo pierwszego podejdzie lokalny? Do tego typa, który stoi jak potoczny palec z plecakim czy do dwójki, tudzież trójki podróżników?
Z doświadczenia wiem, że jadąc w samotną podróż człowiek jest jak magnes. Ludzie pojawiają się z nikąd, wyrastają z pod ziemi nawet na wszechobecnym stepie. Podchodzą, zagadują, próbują nawiązać relację, gdyż często myślą, że jak jesteś sam to potrzebujesz pomocy. Włącza im się specjalny tryb: “On jest sam… trzeba nim się zaopiekować… on przecież z innego kraju to nie zna naszych zasad… O nie! Trzeba mu pomóc, bo napewno zginie!”. Lepiej bym chyba tego nie ujął. Tak w większości przypadków bywa.
Oczywiście są sytuacje, kiedy jest się samotnym, jednak w większości sytuacji jest to świadoma decyzja podróżnika.
MIT 2. Podróżowanie w pojedynkę jest tylko i wyłącznie dla singli
Ktoś by powiedział: “Jak jest się samotnym to śmiało można jechać i czerpać z życia ile się chce!”. I w sumie miałby rację. W życiu jednak spotykamy się z różnymi sytuacjami, które wpływają na nas pozytywnie lub negatywnie. Niekiedy człowiek musi znaleźć odskocznię od problemów, które jeden z drugim dewastują jego psychikę i tym samym zdrowie.
Będąc w związku można podróżować solo, jednak jest to jeden z trudniejszych kroków jakie można poczynić, jeśli chodzi o dłuższe wojaże. Wyjazdy typu 2 – 7 dni wykluczmy. Jeśli kogoś darzysz wielkim uczuciem i na własną odpowiedzialność ruszasz w podróż na miesiąc, dwa lub dłużej to trzeba się liczyć z wielką tęsknotą. Druga bardzo ważna kwestia tyczy się obustronnego zaufania, które zostaje poddane nie lada wyzwaniu.
Tak czy inaczej niekiedy jedna ze stron nie ma czasu na podróże, a druga po prostu potrzebuje zmiany otoczenia – czy to złe? Nie. Mówią, że niekiedy szalenie zdrowym jest dać odpocząć od siebie.
MIT 3. Samodzielne podróże w pojedynkę wymagają wielkiej odwagi
Kiedyś bałem się zagadywać do obcych ludzi. Zacząłem więc zagadywać na ulicach wszystkich potencjalnie interesujących ludzi. Kiedyś bałem się wejść na cmentarz po zmroku. Zacząłem więc chodzić po cmentarzach o zmroku. Ludzie boją się tego, czego nie znają. Tak samo jest z podróżami – jedziesz do kraju w którym kultura przeważnie jest inna i to sprawia, że się boisz.
Prawda jednak jest taka, że ludzie podróżujący solo to nie tytani to po prostu osoby, które wiedzą, że większość rzeczy, które noszą miano “strasznych” takie nie są.
MIT 4. Podróżowanie w pojedynkę nie jest dla introwertyka
Podróżowanie w pojedynkę jest dla każdego, a zwłaszcza dla introwertyka. Człowiek zamknięty w sobie przeważnie – nie chce być zamknięty w sobie. Tak po prostu jest. Ludzie to “zwierzęta stadne” pragną nawiązywać nowe znajomości. Introwertycy w pewnym momencie swojego życia czują jakiś brak. Mają wrażenie, że brakuje im jakieś cechy i są dzięki temu aspołeczni.
Podróżowanie samo w sobie wymusza otworzenie umysłu na to co dzieje się wokół nas. Musimy zacząć wychodzić do ludzi, rozmawiać z nimi, prosić o pomoc, radzić się… inaczej zginiemy. Każdy introwertyk w dalekiej podróży, np. po Azji, bardzo szybko zrozumie dlaczego musi zmienić swoje nastawienie do świata.
Osobiście uważam, że jeśli masz problem z nawiązywaniem nowych znajomości to podróż może stać się Twoim lekarstwem… szkołą życia, która pomoże Ci w pewien sposób z tego wyjść.
MIT 5. Podróżowanie w pojedynkę jest niebezpieczne, szczególnie dla kobiet
Niebezpieczeństwo jest identyczne dla każdego – mężczyzna, kobieta, stary czy młody – nie ma znaczenia. W tej dziedzinie wielkie znaczenie odgrywa pewność siebie i umiejętność radzenia ze strachem. Znam osobiście takie dziewczyny, które jak powiedzą “ZOSTAW” to ma się wrażenie, że dostało się dwadzieścia strzałów na twarz.
Druga kwestia jest nieco bardziej złożona i tyczy się przyciągania. Jeśli jesteś osobą, która postrzega świat w złych barwach to wiedz, że będziesz dostrzegać tylko negatywne rzeczy. W taki też sposób przyciąga się złodziei i innych bandytów, którzy chcą zrobić krzywdę. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ wszystko co masz w głowie, przejawia się na Twoim ciele i twarzy. Jeśli czujesz strach to automatycznie to widać, co mówi: “Cholernie się boję! Nie wiem, co robić…!”. W takiej sytuacji jest się łatwym łupem.
Sytuacja diametralnie się zmienia, kiedy wpadasz w ciemną alejkę i idziesz z wypiętą klatą na pewniaka. Nawet jeśli stoi tam 3 opryszków to zastanowią się kilka dobrych razy czy Cię zaczepić. Ludzie boją się, ludzi pewnych siebie. To prosta życiowa rada, którą warto zapamiętać nawet w życiu codziennym.
MIT 6. Podróżowanie w pojedynkę jest bardziej stresujące
Ten mit często mnie rozśmiesza. Prawda jest taka, że jak jedziesz samotnie to sam odpowiadasz za swój plan, to co będziesz jeść, gdzie będziesz spać i wszystko inne. Nie musisz stresować się tym, czy ktoś da radę przejść 40 kilometrowy szlak w jeden dzień, czy nie będzie się bał spania w tajdze na dalekiej Syberii, tudzież może Twój kompan ma alergię na jakąś przyprawę czy owoc… Ty decydujesz co się stanie, a co nie. Znasz siebie najlepiej, zaś drugiego człowieka w podróży poznaje się na nowo.
Jadąc w pojedynkę możesz poczuć pełną wolność, gdyż nikt nie zarzuci Ci, że coś zostało niedociągnięte. Nie musisz martwić się kompromisem. Są oczywiście dwie strony medalu. Mając dobrego kompana podróży cały wyjazd staje się o wiele przyjemniejszy, gdyż obowiązki zostają rozdzielone na dwie głowy.
Podróżowanie solo – podsumowanie
Jak we wszystkim są plusy i minusy. Niemniej jednak nie warto z zapartym tchem powielać pewnych mitów, gdyż tworzą one niekiedy barierę nie do przebicia w niektórych głowach. Jestem szalenie ciekaw Twojego punktu widzenia na powyżej opisane. A może są jeszcze jakieś inne mity o których nie wspomniałem, a warto byłoby je wyciągnąć na światło dzienne? Jeśli tak to nie krępuj się i daj znać w komentarzu pod tym artykułem.
Zostawiam kilka cennych artykułów, których przyswojenie pozwoli na bezpieczniejsze podróżowanie w pojedynkę:
- Bezpieczeństwo w podróży – 12 praktycznych rad
- Bezpieczne wakacje – 20 praktycznych porad
- Gdzie schować pieniądze w podróży? – 8 sposobów
A tak poważnie, to znalezienie dobrego kompana czy kompanki podróży to istny skarb. Zostawiam Ci kilka miejscówek, gdzie szukać ludzi do wspólnego podróżowania.
komentarze: 7
“Każdy introwertyk w dalekiej podróży, np. po Azji, bardzo szybko zrozumie dlaczego musi zmienić swoje nastawienie do świata.”
Gwoli ścisłości: introwertyzm to jest cecha charakteru, a nie nastawienie do świata. I nie, żaden introwertyk niczego nie musi zmieniać, ani w podróży po Azji, ani po Afryce, ani po Ameryce Południowej, bo to że ktoś jest introwertykiem nie oznacza, ze jest nietowarzyski czy nie potrafi/ nie chce/ nie lubi zawierać nowych znajomości. To co napisałeś, to bardzo krzywdzące stwierdzenie, nie dość, że nieprawdziwie klasyfikujące introwertyków, to jeszcze z góry zakładające że coś z nimi jest nie tak i że muszą to zmienić.
Reszta tekstu jak najbardziej w punkt.
Raczej tez preferuję turystykę solo… Co prawda motocyklową, ale zasady podobne.
Sam wiem kiedy jedzenie, kiedy siusiu, kiedy postój, który zabytek, jakie tempo, i wiele, wiele innych 🙂
Podróżowanie to droga do wolności. Raczej trzeba nią kroczyć samemu .
NA Gruzję nastawiam się na przyszły rok. Twoje wskazówki są dla mnie bardzo cenne 🙂
( oczywiście jeśli partnerem w podróży jest ktoś kochany, to jest coś innego )
Ja w podróżowaniu w pojedynkę jedynie nie lubię tego uczucia, że wszystko robię sama, nie zderzam opinii, nie przeżywam tego z kimś.
Może to i mity, ale i tak podziwiam bo dla mnie to coś oddalonego o miliony kilometrów. Wolę podróżować w grupie, a ostatnio nawet całkiem dużej o czym piszę na blogu 🙂
Ciekawe spostrzeżenia. Ja w większości przypadków podróżuję sam. W sumie jestem do tego typu podróżowania przyzwyczajony. Najważniejsze w podróżowaniu w pojedynkę jest to, że jesteśmy niezależni. Jedziemy gdzie chcemy, zwiedzamy co chcemy i ile chcemy.