Dzikie zwierzęta w podróży, czyli jak nie dać się zjeść w 6 praktycznych punktach. Poruszony poniżej temat dla wielu osób jest nieodkryty, a zarazem w pewnym stopniu kuriozalny. “Dzikie zwierzęta” słowa te często stanowią argument przeważający za tym, by nie wybrać się w podróż do konkretnej destynacji. Strach wygrywa. A podyktowany jest niczym innym jak niewiedzą o zachowaniu i środowisku życia tychże istot.
To, że ktoś notorycznie czegoś się boi i żyje w sposób asekuracyjny, nie daje pewności długowiecznego życia. Ludzie w dzisiejszych czasach myślą, że jeżeli nie pojadą do Indii, gdzie występują w naturalnym środowisku tygrysy to ocalą swoje życie od tragicznej śmierci. Prawda jest taka, że życie jest niczym piaskowiec – kruche. Nikt z nas nie wie, co wydarzy się za jedną godzinę. Nikt, nawet Ty.
Po co ryzykować i pchać się w paszczę dzikich zwierząt?
Tak mówiło i wciąż mówi wiele osób. Często mówią to osoby w podeszłym wieku, dla których spotknie na drodze słonia wydaje się czymś, co może skończyć się jednoznacznie – śmiercią. Oczywiście wszyscy wiemy, że to naciągany scenariusz.
Zarówno my, Twoi rodzice, dziadkowie, zostaliśmy wychowani w przeświadczeniu, że trzeba bardzo uważać na życie i jeśli jest to możliwe to lepiej nie ryzykować. Wszelkie działania wychodzące poza utarty schemat utożsamiane są z proszeniem się o miejsce na cmentarzu. W życiu rzadko kiedy ginie się od dzikich zwierząt za nic, tak po prostu. To, że w mediach gwiżdżą na prawo i lewo o tragedii, w której słoń zdeptał dziecko, nie oznacza, że zrobił to dla przyjemności. Zwierzęta nie atakują od, tak. Są zbyt mądre. Zrozumiesz to jednak dopiero po przeczytaniu całego artykułu.
6 praktycznych porad, jak nie dać się zjeść dzikim zwierzętom w podróży
1. Poznaj je
Strach wynika z niewiedzy. Niewiedza pobudza wyobraźnię. Taka mieszanka jak się domyślasz nie prowadzi do niczego dobrego. Dzikie zwierzęta nie muszę się uczyć o Tobie. Wiesz dlaczego? Bo to Ty jesteś gościem u nich w “domu”, a nie one u Ciebie.
Przed podróżą zrób rozpoznanie, jakie zwierzęta potencjalnie możesz spotkać. Przeczytaj o ich zachowaniach. Miejscach występowania. Porach żerowania. Poznaj je. Uwierz mi na słowo. Ta wiedza sprawi, że Twój strach zostanie zniwelowany.
2. Ukryj magnes
Wyobraź sobie, że idziesz przesz busz i jesteś głodny, a do tego spragniony. W pewnym momencie natrafiasz na namiot, a w nim czujesz jedzenie i wodę. Powłoka namiotu to jakieś 1 mm tkaniny. Tak blisko! Nie skusisz się wsadzić ręki?
Dla zwierząt to prosta kwestia. Większość spróbuje. W takim momencie próbując wydobyć jedzenie z namiotu, budzisz się Ty. I wtedy jest najgorsza sytuacja. Ty się boisz i nie wiesz, co się dzieje. Zwierze jest zdezorientowane. Dziki rabuś w takiej sytuacji może uciec, tudzież wkurzy się i będzie walczył o jedzenie. Głodny człowiek również jest niesforny i niebezpieczny.
W takiej sytuacji lepiej ukrywać jedzenie gdzieś przy obozowisku, np. na drzewie. A jeżeli okaże się, że masz jedzenie w środku i zwierz odwiedził Twoją rezydencję to po prostu, czym prędzej wyrzuć jedzenie z namiotu.
3. Wpierdolka
Wpierdolka charakterystyczna jest dla osiedlowych zwierząt nazywanych mianem Dzikich Sebiksów. W naturze żadne zwierze nie przyjdzie specjalnie, by “obić” czy podgryźć człowiekowatego. Żaden pająk, wąż, krokodyl, orzeł, lew, nie przyjdzie od, tak, bo mu się nudziło.
Zwierzęta działają instynktownie i bardzo świadomie. Jeżeli jadowity pająk miałby dla przyjemności ugryźć Cię to musiałby spożytkować swój jad. A jad dla pająka jest niczym woda dla Twojego sąsiada. Bez jadu pająk po pierwsze nie ma czym się bronić, a po drugie nie ma jak zdobyć pożywienia. Jest to prosty przykład tego, że zwierzęta bardzo szanują swoją energię. A Twój sąsiad bez wody też nie przeżyje. Prawda?
4. Spokój
Jedziesz sobie na hulajnodze w Botswanie, słońce świeci prosto w oczy, a na horyzoncie wyłaniają się 3 słonie. Masz do nich dosłownie 10 metrów. Są na wyciągnięcie ręki. Serce bije jak oszalałe. Przypominasz sobie, że to nie ZOO, a one są dosłownie obok Ciebie. Przypominasz sobie również, że tylko spokój może Cię uratować.
Tak to działa. Zwierzęta atakują w dwóch przypadkach. Pierwszy, kiedy są głodne. Drugi, kiedy się wystraszą. Dla przykładu w Botswanie, co jakiś czas ginął ludzie. Zostają stratowani przez słonie. Kiedy drogi człowieka i słonia się przecinają. Wtedy człowiek zaczyna wariować na widok tak potężnego zwierzęcia. Krzyczy, rzuca kamieniami, zaczyna uciekać. Słoń się czasami wkurzy i stratuje napastnika. A gdyby ktoś w Ciebie rzucał kamieniami? Też byś stał obojętnie?
Niezależnie od tego, jakie zwierze przetnie Ci drogę, spokojnie wycofaj się do tyłu. Pamiętaj złotą zasadę: “Ucieka tylko jedzenie”. Kocham te słowa. Opanowanie uratowało wielu ludzi. Zobacz na poniższym filmie jak mądrymi zwierzętami są słonie. Nie ucieka, nie atakuje, czyli nie jest groźny – pomyślał słoń.
4. Wspinacz klasyczny
Zwierzęta działają intuicyjnie, my również działamy intuicyjnie. To, że czytasz ten artykuł nie oznacza, że będziesz w stanie zapanować nad własnym strachem. Nic lepiej nie uczy jak stanięcie twarzą w twarz z dzikim zwierzem, np. bawołem afrykańskim, które w pojedynkę bywają agresywne.
Większość ludzi w momencie, gdy zobaczy nadbiegającego w ich stronę woła, zebrę (tak zebra może się wkurzyć), baboon, lwa, zostanie sparaliżowana strachem. Jedni na domiar złego jeszcze popuszczą w galoty. To takie naturalne. Będą i takie osoby, które w sposób intuicyjny zacznął uciekać. Ucieka, tylko… jedzenie. Dokładnie. Jeżeli uciekasz to musisz mieć świadomość, że pokazujesz tym samy swoją słabość, jednak kiedy idzie walka o życie nie ma co się licytować.
Widząc w zasięgu wzroku dzikie zwierzę uciekaj jak najszybciej na drzewo. Brzmi śmiesznie, prawda? Brzmi prawie tak jak opowieści o dzikim dziku w lesie. Prawda jednak jest taka, że powyższa rada bardzo dobrze funkcjonuje we wszystkich afrykańskich krajach. Lew na drzewo się nie wdrapie. Jest za ciężki i leniwy. Drzewo daje dużą możliwość przetrwania nawet w ucieczce przed słoniem, hipopotamem, czy krokodylem. Pamiętaj drzewo. To, że nie potrafisz się wspinać to nie problem. Jak będziesz walczyć o życie, to okażesz się najlepszym wspinaczem. Krew będzie się lała, a Ty będziesz posuwać się do góry.
5. Zgub coś
Zwierzęta opierają się głównie na zmysłach. Naucz się to wykorzystywać. Musisz również być świadomy tego, że ludzi zapach dla dzikich zwierząt jest śmierdzący. Taki nienaturalny. A jak coś śmierdzi to z pewnością nie chce się tego zjeść. Dobrze mówię?
O co chodzi z tym “zgub coś”? Jeżeli widzisz, że jakiś zwierz na Ciebie naciera i czujesz, że nie masz na tyle sił, by go zatrzymać to po prostu bierz nogi za pas i leć w kierunku drzewa. Uciekając wyrzuć szybko kapelusz, koszulkę (jeśli zdążysz zdjąć), kurtkę, chustę, okulary. Na dobrą sprawę zgub za sobą, cokolwiek. Po co to? Każda rzecz, którą masz jest nośnikiem Twojego zapachu. Nacierające zwierze prawdopodobnie zatrzyma się, by obwąchać przedmiot i uświadomić sobie, że jesteś tylko śmierdziuchem, którego nie zna. W większości przypadków często taki zabieg pomaga, a dziki zwierz powącha z ciekawości i sobie odejdzie.
Dzikie zwierzęta w podróży – czy należy się bać?
Jesteś jedynie gościem. Każda Twoja wizyta to dokładnie wizyta. Tak jak przyjeżdżasz w gościnę do cioci i respektujesz zasady panujące w jej domu, tak też respektuj zasady panujące w odwiedzanej przez Ciebie części świata. Świat jest piękny, a zwierzęta nadają mu niebanalnego uroku.
Pamiętaj jednak o tym, że za własną niewiedzę możesz zapłacić najwyższą cenę – życie. A warto o nie dbać i szanować. Dlaczego? Bo tyle świata jeszcze do odkrycia.
Jeśli planujesz wyjazd do Afryki to polecam Ci artykuł o szczepieniach oraz książkę “Ludzie drogi”, która opowiada o podróży z północy na południe Czarnego Lądu.
Jestem szalenie, wręcz dziko ciekawy czy masz za sobą jakieś spotkania z dzikimi zwierzętami podczas swoich podróży? Z przyjemnością przeczytam o nich w komentarzu pod tym artykułem.
komentarze: 6
Mnie kolega opowiadał, że taki jeden [dowolny epitet] koleś specjalnie spuścił psy jak jechał rowerem, by go pogryzły, na szczęście też był szybszy na rowerze. I co takiemu zrobisz?
Na głupotę nie ma rady. Takie zachowania są niedopuszczalne…
Też jest ryzyko. Trzeba być czujnym i uważnym.
Na szczęście w moich podróżach mam styczność głównie ze żmijami i psami pasterskimi. Z nimi zazwyczaj można sobie łatwo poradzić bez strat w ludziach, zwierzętach czy sprzęcie.
Ja ostatnio na Podlasiu zostałem zaatakowany przez trzy psy, których właściciel biernie się temu przyglądał. Na szczęście jechałem rowerem i byłem szybszy. Nie mniej jednak po tym wydarzeniu myślę o zakupie jakiegoś gazu albo pałki teleskopowej dla obrony własnej.
Znam bul. Jestem jak magnes na psy. Polecam gaz. Pamiętaj, by mieć go w kieszeni w innym przypadku noszenie go mija się z celem. 🙂