Masz rodzeństwo? Ja mam – siostrę! Muszę powiedzieć, że jestem największym szczęściarzem, że ją mam. Jest starsza i naprawdę mądra. Ostatnio zastanawiałem się na tym, że jedynacy mają naprawdę momentami ciężko, ale sobie radzą – twardziele. Ja mam siostrę, do której mogę przyjść z każdym błahym problemem i wiem, że zawsze coś doradzi, podpowie. Rodzeństwo to skarb.
Nie zawsze jednak doceniałem to, co mam w takim wymiarze jak powinienem. Cofnijmy się do okresu, kiedy to jeszcze ja i siostra chodziliśmy do liceum. Mój dom rodzinny to niewielkie mieszkanie w bloku. Tam znajdował się mój pokój, a może dokładnie nasz pokój – mój i siostry. Mieliśmy wspólny. Moim marzeniem od zawsze było posiadanie własnego kąta.
Rozwój
Kiedy siostra poszła na studia, miałem wrażenie, że przechodzi metamorfozę intelektualną. Za każdym razem jak przyjeżdżała do domu miałem wrażenie, że jest coraz mądrzejsza. Kiedyś coś zrobiła głupiego, co faktycznie mnie poirytowało. Powiedziałem: “Ogarnij się! Jak można tak robić!”. Wtedy ona do mnie: “W ludziach nie lubimy tego, co zazwyczaj robimy sami w mniejszym lub większym stopniu”.
Tamtego dnia nie zdawałem sobie sprawy z mocy tych słów. Wydawało mi się, że po prostu próbuje wmówić mi jakieś banały. Byłem przekonany, że to, co ona robi niestosownego w moim mniemaniu, w żaden sposób nie jest związane z moją osobą.
Moja chwila
Przyszedł czas, kiedy to ja poszedłem na studia. Zmieniłem otoczenie i zacząłem się rozwijać. Chłonąłem wiedzę jak gąbka. Poznawałem masę nowych ludzi i wtedy przypomniały mi się po raz kolejny słowa siostry:
W ludziach nie lubimy tego, co zazwyczaj robimy sami w mniejszym lub większym stopniu.
Wtedy zacząłem obserwować swoją postawę. Wiem jak to zabrzmi, jednak starałem się wyjść z siebie i stać się obserwatorem, który bacznie obserwował moją osobę. Bardzo nie lubiłem jak ktoś narzekał, byłem przekonany, że to zaraźliwe i niestosowne. Coraz częściej łapałem się na tym, że sam momentami narzekałem. Ciężką pracą oduczyłem się tego. Straszliwie, ale to straszliwie nie lubiłem osób, które rozmawiają o innych w złym kontekście. Później zobaczyłem, że i mi się zdarza wchodzić w takie tematy. Oduczyłem się.
Analizowałem swoje życie krok po kroku. W pewnym momencie miałem wrażenie, że jestem po prostu najbardziej niedoskonałą osobą, jaką można spotkać na świecie. W każdym tygodniu miesiąca znajdowałem swój słaby punkt, starając się go w racjonalny sposób naprawić. Ciężką i żmudną pracą, krok po kroku rodziłem się na nowo. Aż do pewnego momentu, który stał się kulminacją.
Efekt lustra i przełomowy moment w moim życiu
Kiedy zacząłem pisać bloga, siłą rzeczy zacząłem więcej czytać innych blogów. Obracanie się w blogosferze pozwoliło mi nawiązać naprawdę ciekawe znajomości. Pewnego razu szperając w google wyskoczył mi jakiś artykuł z psychologii. Jako że w jakimś stopniu fascynuje mnie ta tematyka to kliknąłem i zostałem na kilka minut.
Czytając artykuł trafiłem na opowieść. Wydawałoby się, że banalną – o psie i komnacie z lustrami. Jednak po jej przeczytaniu zrozumiałem, że te moje działania, by stać się lepszym człowiekiem były jak najbardziej uzasadnione.
Ta opowieść odmieniła moje życie – serio. Usiądź wygodni i przeczytaj uważnie. Mam nadzieję, że wyciągniesz z tego najwięcej jak się da. I pomyślisz o zmianach swojej postawy. Jak wiesz tylko dzięki temu możesz, być lepszym człowiekiem dla samego siebie, co w konsekwencji przełoży się na bycie lepszy dla innych.
Opowieść o psie w komnacie z lustrami
Uczeń zapytał mistrza:
– Mistrzu, czy świat jest wrogi dla ludzi? Czy niesie zło czy dobro?
– Opowiem Ci historię o tym, jak świat odnosi się do człowieka – powiedział mistrz. Był sobie kiedyś wielki król, który kazał zbudować piękny pałac. Było tam wiele wspaniałości. Wśród różnych cudów i ciekawostek w pałacu była komnata, w której wszystkie ściany, podłoga, drzwi, a nawet sufit były zrobione z luster. Osoby wchodzące do komnaty w pierwszej chwili nie zdawały sobie sprawy, że stoją przed lustrami – tak bardzo zacierała się granica między światem rzeczywistym a odzwierciedlonym. Ponadto ściany komnaty zostały tak zbudowane, że na każdy dźwięk odpowiadało echo. Gdy ktoś pytał: “Kim jesteś?” – słyszał w odpowiedzi z różnych stron: “Kim jesteś… kim jesteś?”.
Pewnego razu do komnaty dostał się pies i zamarł w zdumieniu pośrodku, otoczony sforą psów ze wszystkich stron, a także z dołu i z góry. Pies na wszelki wypadek ostrzegawczo pokazał kły i wszystkie odbicia odpowiedziały mu tym samym. Pies zawarczał. Echo odwzajemniło głośne warczenie. Pies szczekał coraz głośniej. Echo też. Pies biegał tam i z powrotem, próbując ugryźć odzwierciedlające się w lustrach psy, jego odbicia też biegały i gryzły. Rano królewska służba znalazła wycieńczonego, nieprzytomnego psa, otoczonego przez setki nieprzytomnych psów. W komnacie nie było niczego, co mogłoby zagrozić psu, prócz jego własnego odbicia.
Widzisz – powiedział na koniec mistrz – świat nie jest ani dobry, ani zły sam w sobie. Wobec człowieka świat jest obojętny. Wszystko, co dzieje się wokół nas jest tylko odzwierciedleniem naszych myśli, uczuć, pragnień i działań. Świat to jedno wielkie lustro.
Złota rada
Jeśli w kimś coś Ci przeszkadza to zanim zaczniesz wyciągać pochopne wnioski, spróbuj zastanowić się, czy problem w jakimś stopniu nie leży po Twojej stronie. Wiem, że to ciężkie, być sędzią dla samego siebie, jednak warto.
komentarze: 9
@Fragmentator:disqus masz rację. Można tego uczyć w szkole. Kwestia tylko czy dany nauczyciel zrozumie idee. A z moich doświadczeń wynika, że spora część kadry w edukacji jest wypalona. Nie ma co się dziwić – praca w szkole to nie kaszka z mleczkiem. 🙂
@disqus_Qfu0prXzZJ:disqus – dokładnie tak, nic dodać, nic ująć. 😉
Znam tą anegdotę i zgadzam się z nią w 100%!
Podoba mi się przesłanie tego artykułu. Pomagasz spojrzeć na sprawę z innej perspektywy i uświadomić sobie kim jesteśmy 🙂
Genialna opowieść i otwierające oczy przesłanie. Naprawdę jestem pod ogromnym wrażeniem. Teraz napiszę coś, co zabrzmi górnolotnie, ale w pewnym momencie pomyślałam, dlaczego takich rzeczy nie uczą, nie przekazują w szkole. O ile łatwiej by nam się żyło, gdyby również takie mądrości były nam odpowiednio wcześnie aplikowane. W końcu czym skorupka za młodu…
Miałam dziś ciężki dzień! 🙁 Po przeczytaniu tego wpisu, spojrzałam na całą sytuację z innej perspektywy. Tomku! Naprawdę dziękuję Ci za ten wpis! 🙂 Rób to co robisz!