“A Ty, co robisz w życiu?” – pyta gość na autostopie. Chwila zastanowienia i odrzekłem z dumą: “Jestem blogerem!”. A on na to: “Jakim blogerem?”. “Podróżniczym” – odpowiedziałem z uśmiechem. Dopiero po chwili zorientowałem się, że nie takiej odpowiedzi oczekiwał.
Gość nieco zaskoczony, na chwilę zamilkł. Minuta milczenia wydawała się niczym 10. W końcu nieśmiało zapytał: “A kim jest bloger podróżniczy?”. Uśmiechnąłem się od lewej do prawej szyby, odpowiadając: “To zawód dość skomplikowany. Nowy. Wychodzący poza wszelkie schematy, które są Panu zapewne mało znane”- gość słucha z zaciekawieniem.
Zatem jak zostać blogerem?
Blogerowy bodziec
To spotkanie dało mi mocno do myślenia. Zdałem sobie sprawę, że muszę uszeregować w swojej głowie rzeczy, którymi zajmuję się na co dzień. Później było kilka innych autostopów, na których usłyszałem: “A co robisz w życiu?”, “Czym się zajmujesz na codzień?”, “Wyglądasz i brzmisz ciekawie, gdzie pracujesz?”.
Te pytania zaczęły wprawiać moją osobę w lekkie zakłopotanie przed samym sobą. 90% osób, którym powiedziałem, że jestem podróżnikiem i blogerem, nie wystarczało. Kiedy mówiłem: “podróżnik”, padało pytanie: “Ale jak to? Podróżujesz i masz pieniądze?”. Na moje szczęście autostop jest na konkretną trasę, zatem po kilku, kilkunastu kilometrach mogłem w naturalny sposób wyrwać się ze szponów ciekawości kierowcy.
Dziś jednak przyszedł dzień, kiedy czuję siły i potrafię zebrać myśli w jedną całość pod postacią artykułu, który właśnie czytasz.
Zdjęcie 1. Na mongolskim stepie.
Jak powstał blog podróżniczy Jak To daleko?
Wiesz, że lubię się rozpisywać. Dziś jednak nie puszczę wodzy fantazji i nie napiszę miliona słów pod tym pytaniem. Moja historia była bardzo ciekawa, jednak postaram się przedstawić ją w kilku zdaniach złożonych.
Przyszedł moment, kiedy trzeba było wybrać swoją ścieżkę życiową. Etat, własna firma i te sprawy. Kiedy kończą się studia jesteś wręcz zmuszony. Już podczas edukacji człowiek szuka. Szuka siebie. Normalna kolej rzeczy. Ja również szukałem siebie. Kiedy zacząłem podróżować, okazało się, że ludzie lubią czytać/słuchać historie które tworzyłem. Szukałem miejsca w internecie, które mogłoby stać się moim dziennikiem. Znalazłem – Facebooka. Tak powstał profil Jak To daleko.
Im bardziej zagłębiałem się w dziedzinę jaką jest podróżowanie i blogosfera podróżnicza, zacząłem znajdować/poznawać nowych ludzi – blogerów podróżniczych. I oni jednoznacznie, jak jeden brat stwierdzili, że Facebook jest ok, jednak to na blogu masz pełną kontrolę. Jesteś królem, panem i władcą. Możesz czuć władzę w słowie. O matko, ale się rozkręciłem. Uwierzyłem w to i to bardzo.
Chodzi o to, że na blogu Ty decydujesz o wszystkim. Nikt nie może Cię zablokować. Rozumiesz tę wolność? No ja zrozumiałem bardzo szybko. Pokochałem ją. Dopiero później dowiedziałem się, a może bardziej zostałem uświadomiony, że na blogu można również zarabiać. Dotarło do mnie, że świadome prowadzenie bloga to szansa, której szukam.
Kluczem w tym wszystkim jest słowo “świadome”. Ponieważ blogów jest dużo, nie znaczy to jednak, że wszystkie się rozwijają czy zarabiają. To słowo “świadome” popchnęło mnie, by zgłębić ten temat jeszcze bardziej. Dziś jestem, gdzie jestem. Czyta mnie co miesiąc prawie 40 000 unikalnych czytelników. A pomyśleć, że kiedyś “przez przypadek” wpadało jakieś 50 osób miesięcznie. Mówimy tutaj tylko o blogu. Media społecznościowe to inna bajka.
Jak mam w zwyczaju powiadać: “W przypadki nie wierzę!”. A słowo “świadome” to klucz do sukcesu.
Jak stać się blogerem?
Dziś postaram się przekazać Ci wiedzę, którą gromadziłem przez kilka lat podróżowania i życia. Im człowiek starszy, tym mądrzejszy. A jak ma się mądrość to trzeba się dzielić. Dobra karma wraca i z czystym sumieniem stwierdzam, że w to wierzę.
“Jak zostać blogerem? Jak zostać blogerką? Jak stać się popularnym w sieci? Jak zarabiać?” i milion innych pytań, które przewijają się przez przeglądarkę internetową każdego dnia. Kto by nie chciał być niezależnym od nikogo pracownikiem, który piastuje również stanowisko dyrektora? Zdecydowana większość potrzebuje, tudzież chciałaby tej wolności.
Nikt jednak nie zastanawia się, kim jest bloger. Wszyscy patrzą i dostrzegają jedynie wisienkę na torcie. A na dobrą sprawę zawód blogera jest bardzo złożony.
Zdjęcie 2. Kazbegi – Gruzja
Jak zostać blogerem, czyli 12 zawodów w 1
“Jak zostać blogerem?” – zastanawiasz się? Zatem najpierw zrozum, kim jest bloger. W tym przypadku, będę opierać się na swoich doświadczeniach. Przez pryzmat blogera podróżniczego opowiem Ci nieco o kulisach tego zawodu, który w 100% stanowi moje źródło utrzymania.
Jeśli zdecydujesz się iść ścieżką internetowego twórcy, który ma swoje miejsce w internecie to wiedz, że będziesz zmuszony do tego, by stać się:
1. Pisarzem
Choć pisarz brzmi górnolotnie to na dobrą sprawę po kilku latach sumiennego praktykowania, tak właśnie się stanie. Prowadzenie bloga w naturalny sposób powinno być silnym bodźcem do stworzenia książki. Z każdym nowym artykułem Twój język polski i styl szybują, stają się lepsze. To niesamowite uczucie widzieć, że zdania, które się tworzy są przyjemne dla oka i miłe do czytania dla ust.
Książka? Tak. Nie piszesz bloga o niczym. A im dłużej to robisz, tym więcej materiału jest na książkę. Ja już swoją wydałem. Taki mój mały sukces i jedno z wielkich marzeń – spełnione.
2. Specjalistą od social mediów
Bycie blogerem w dzisiejszym świecie wymusza naukę płynnego poruszania się w obrębie social mediów typu: Facebook, Instagram, Pinterest, Twitter, Youtube. Blog to książka w internecie, a social media to ulotki. Co zostanie szybciej przeczytane? Ulotka. Co zostanie szybciej wyrzucone? Ulotka. Plusy i minusy. Za sprawą social mediów bloger tworzy swoją sylwetkę w sieci. Nie pozwala o sobie zapomnieć. Napędza i przypomina o blogu. To mocne narzędzia. Ich bagatelizowanie jest wielkim błędem.
3. Marketingowcem
Musisz nauczyć się sprzedać. Tak Ty, sam siebie. Jednak w tym dobrym kontekście. Musisz pokazać ludziom, co masz i potrafić to wycenić. Przyjdzie dzień, w którym zrozumiesz, że bycie blogerem to pewnego rodzaju marketing – świadomy marketing. Tutaj nie chodzi o to by najpierw sprzedać. Tutaj chodzi o to, by dawać i przy okazji sprzedawać. Rozumiesz?
Jak nie rozumiesz to patrz. Dziś czytasz ten artykuł za darmo. Tak? Wiedz, że to dla mnie wielka przyjemność i zaszczyt. Kto wie, czy nie zechcesz wejść na inne podstrony mojego bloga? A może zostaniesz ze mną na dłużej, np. na instagramie? Przyjdzie moment, że po 12 miesiącach śledzenia mnie w social mediach powiesz: “O kurcze, ten Jakimiuk robi kawał dobrej roboty. Chcę go wesprzeć i coś kupić. Aaaa… kupię jego książkę w sumie to tylko 45 zł. Będzie miał motywację, by pisać więcej takich artykułów jak ten na swoim blogu”.
4. Mówcą publicznym
Wcześniej czy później, jeżeli nie stracisz siły i determinacji, ktoś Cię dostrzeże i zaproponuje wystąpienie publiczne lub warsztaty. Ktoś uzna, że wiedza, którą posiadasz i dzielisz się na blogu jest na tyle wartościowa, że warto to przekazać innym. Zapraszają i oferują 2000 zł. Zaczynasz widzieć cel i Twoja wiara w siebie wzrasta. Idziesz i po prostu to robisz. Czasami się zająkniesz i zatniesz, jednak finalnie udaje się dobrnąć do końca. Wszyscy są zadowoleni, wręcz zachwyceni. Rozumiesz?
5. Programistą
Jeżeli chcesz znać swojego bloga to musisz wiedzieć “co i jak”. Obsługa wordpressa i pluginów nie jest trudna. Podstawy CSS czy html również. Wszystko wymaga nauki, cierpliwości i chęci. Po jakimś czasie wszystko zaczniesz robić intuicyjnie. Ja swojego bloga tworzę sam. Jak coś się posypie to szukam godzinami przyczyny, aż ją znajduję i naprawiam. Jeśli się tego nie nauczysz zawsze będziesz płacił komuś grube pieniądze. Może pieniądze nie są najgorsze w porównaniu do czekania i bycia zależnym od drugiej osoby.
6. Fotografem
Niezależnie od dziedziny w jakiej chcesz się poruszać musisz umieć robić zdjęcia. Artykuł bez zdjęć jest jak czekolada bez kakao. Prowadzenie kanałów social media bez zdjęć tematycznych jest o wiele trudniejsze. Może jakieś cytaty na zdjęciach z neta, ale to nie pozwoli budować Twojego wizerunku w sieci. Wiesz, co mam na myśl. Na pewno wiesz.
7. Filmowcem
Mamy erę obrazkowo/filmową. Ludzie lubią czytać, jednak bardziej kochają oglądać. To takie bierne i przyjemne. W pewnym momencie okaże się, że zechcesz spróbować Youtuba. Staniesz przed obiektywem kamery i się zacznie wielka przygoda. Scenariusz, technika, język ciała, styl wypowiedzi. Będzie tego dużo. To jednak krok, by poszerzyć widownię. Pamiętaj, że kręcenie instastories to również bycie małym filmowcem.
8. Reżyserem
Wszystko musi mieć scenariusz. Pisać umiesz, kreatywny umysł masz. Gorzej jednak z wcieleniem tego w życie? Masa pomysłów, masa inspiracji, jednak jak to wszystko urzeczywistnić? Bloger to reżyser. To człowiek, który sam wymyśla, sam analizuje, sam decyduje, sam zleca do zrobienia. Wszystko sam. Czuwa, by cała wizja była taka, jaką sobie wymyślił. Musisz nauczyć się planować i realizować jak reżyser. W przeciwnym razie zawsze będziesz ponosić klęskę.
9. Modelem i aktorem
Zrobienie sobie samemu selfie na samowyzwalaczu to nie lada wyzwanie. Zrobienie dobrego selfie na samowyzwalaczu to wyczyn. Nie dość, że musisz sobie wyobrazić wizję zdjęcia to musisz jeszcze stanąć w odpowiednim miejscu. To nic innego jak modeling.
Kiedy idziesz na wystąpienie publiczne, musisz wykazać się umiejętnościami aktorskim, tak by prezentacja miała niepowtarzalny charakter. Jeżeli pójdziesz i staniesz jak flegma przy biurku to wiedz, że odbiór będzie słaby. Jak zaczniesz od czasu do czasu balansować głosem, a do tego dojdzie gest ręką i nogą to ludzie będą bardziej zaciekawieni.
10. Sekretarką
Twoja skrzynka mailowa, będzie niczym skrzynka na listy, do której wlatuje masa listów i masa ulotek, których nie chcesz. Czasami będzie trzeba odpisać na 15 wiadomości, innym razem na 30, a jeszcze innym na 1. Wszystko Ty – bloger, będziesz musiał ogarnąć. Nikt przynajmniej w początkowym stadium Twojego bloga nie będzie za Ciebie tego robić. Będzie trzeba trzymać rękę na pulsie.
11. Księgowym i negocjatorem
Ty negocjujesz stawki. Ty zarządzasz, co, gdzie, jak i kiedy. W pewnym momencie swojej blogerskiej kariery zrozumiesz, że musisz się cenić i nauczyć zarządzać finansami. Bez tego przepadniesz jak kamień w wodę.
12. Psychologiem
Tyle ile ludzi na świecie, tyle charakterów. Nie kłamię. Tak naprawdę jest. Każdy człowiek jest inny. Musisz tak go wyczuć, by często nie urazić. Niekiedy w krótkiej rozmowie możesz sprawić, że człowiek nie zechce z Tobą współpracować, albo na odwrót. To jednak umiejętność, którą kształtuje się latami. Na dobrą sprawę im więcej ludzi poznasz i będziesz z nimi “coś robić”, tym więcej w przyszłości razy będziesz przewidywać z korzyścią dla Ciebie.
Zdjęcie 3. Autostopem po Maroko
Co zrobić, by stać się blogerem? Popularnym blogerem, którego czytają tysiące?
Tutaj nie będę zbyt odkrywczy. Są dwie opcje. Pierwsza bardzo szybka. Zrób coś tak kuriozalnego, co stanie się informacją viralową. Jeżeli zaskoczy to jesteś u bram popularności. A informacja viralowa to taka, którą ludzie mają potrzebę udostępnić, bo jest śmieszna, drastyczna, głupia, poważna.
Druga jest znacząco wolniejsza i wymaga czasu i determinacji. Bycie blogerem to zdobywanie kolejnych szczebli. Twoją popularność na dobrą sprawę wyznacza ilość czytelników i rozpoznawalność Twojej marki (np. Jak To daleko) czy osoby (Podróżnik Tomasz Jakimiuk). Jeżeli nie stracisz chęci i zachowasz regularność swoich działań to wiedz, że jesteś w połowie drogi do sukcesu. Nie daj zapomnieć o sobie ludziom. Mają tak dużo bodźców, że musisz pieczołowicie dbać o ten aspekt.
Nie zapominaj również o tym, że ludzie którzy są popularni czymś się wyróżnili. Znajdź coś, co Cię wyróżnia spośród innych. Dla prostego przykładu ilu znasz podróżników? Ok. A ilu znasz podróżników, którzy podróżują hulajnogą po świecie i są blogerami? Jak To daleko – to on, ten gość. Proste prawda?
Zwróć uwagę, że w pojedynkę, co najwyżej można po prostu być. Kluczem do sukcesu jest umiejętność współpracy, a może bardziej nawiązywania współpracy. Robiąc coś z innym blogerem masz – macie szansę dotrzeć do szerszego grona odbiorców. Takie proste, czemu więc tego nie wykorzystać?
Wrócę jeszcze do popularności. Ludzie muszą Cię szanować, cenić, podziwiać, wtedy zechcą zostać, śledzić Cię, czerpać inspiracje. Warto dać się nieco poznać swojej społeczności. Jesteście kumplami, dobrymi kumplami. Uwierz mi. Społeczność jest niczym mur. A popularność przychodzi z czasem.
Czy warto pisać bloga? A może jednak sobie odpuścić?
Z byciu słynnym blogerem jest jak z byciem stolarzem. Zanim Twoje meble będą podziwiane musisz spędzić miesiące, a może i lata na ich udoskonalaniu w starym warsztacie na tyłach domu. Tak samo jest z blogowaniem. Jeżeli nigdy nie zaczniesz to w naturalny sposób, Twój styl pisania nigdy nie będzie lepszy. Nie poznasz ludzi, którzy zajmują się tym, co Ty chcesz na dobrą sprawę rozwinąć.
Blog to bilet, który pozwala wejść w drzwi, będące marzeniem osób bez bloga. Jeżeli masz jeszcze siłę i chęci odsyłam Cię do artykułu, pt. Pisanie bloga – czy warto i co daje? oraz do lektury przepełnionej refleksjami i radami, pt. 4 lata tworzenia bloga podróżniczego – wnioski i złota rada.
Nie uciekaj jednak tak szybko i koniecznie daj znać w komentarzach, co blokuje Cię przed zostaniem blogerem/blogerką? A może już czynisz pewne kroki w tym kierunku i masz jakiś wzloty i upadki. Napisz o nich spróbuję, spróbujemy z Czytelnikami pomóc.
komentarze: 22
Cześć Tomek!
bardzo dużo w Tobie uśmiechu i pozytywnej energii.
Trafiłem do Ciebie z tak archaicznego dla blogowego środowiska medium jakim jest telewizja. Kilka dni po wywiadzie jeszcze coś pamiętałem ale kilka razy musiałem w pisać coś podobnego do “jak to daleko”, aby w końcu Cię znaleźć. Bardzo fajny blog, przyjemnie się czyta. Kibicuję i będę zaglądał co jakiś czas.
Fajny wpis, dzięki!
Proszę bardzo! 🙂
Dziękuje Ci za ten cenny wpis, zarazem drogowskaz, którym potrafisz zainspirować! Widać, ze masz lekkie pióro i doświadczenie:-) świetne porównanie czekolada bez kakao, gdzieś to wykorzystam. Szkoda, ze dopiero dziś odkrywałam twojego bloga, a zarazem bardzo cieszę się, ze mogłam go odkryć!
Anegdotę z autostopem już gdzieś słyszałem 🙂 blogowanie to świetna sprawa, sam byłem do tego sceptycznie nastawiony i dopiero jak zacząłem publikować treści w sieci to doceniłem możliwości jakie daje!
Bardzo ciekawy wpis.
Pozdrawiam, Mateusz Rus.
Jak nie spróbujesz to się nie przekonasz. Proste i bardzo prawdziwe. Pozdrawiam!
Co dwie głowy to nie jedna i to nie podlega wątpliwości. Partner życiowy i partner blogowy to idealny przepis na udane życie. Pozdrawiam!
Pięknie napisane! Nic dodać, nic ująć.
Bardzo mi miło czytać tak pochlebne słowa. Mam dosłownie tak jak mówisz. Pomysły wpadają w ciągu dnia. Wtedy mózg jest na największych obrotach. Złota rada? Zapisuj wszystkie pomysły do notatnika. Mając kilka tematów napisanie wpisu jest o wiele prostsze. Warto również siadać i pisać. Tylko w taki sposób można coś stworzyć. Co prawda niekiedy idzie to w męczarniach, a z drugiej strony jak dostaniesz wiatru w żagle to możesz stworzyć nawet 2 wpisy. Zapisywać i pisać. Nie patrzyć na liczby. Nauczyć się podstaw seo i będzie dobrze! Trzymam kciuki! T.
Świetny wpis. Bardzo dobrze mi się go czytało i cieszę się, że na niego trafiłam.
Od kilku lat myślałam o pisaniu bloga, ale cały czas pojawiały się pytania i wątpliwości – jak zacząć, przecież to wszystko zbyt skomplikowane , nie mam super aparatu, a o obróbce zdjęć zielonego pojęcia, nie stać mnie na te wszystkie “niezbędne” programy, a i mój komputer pozostawia wiele do życzenia, itp. itd. Aż w końcu kilka miesięcy temu postanowiłam, że dosyć tych wszystkich wymówek i najwyższa pora zacząć pisać.
Nie jest to łatwe. Co chwilę pojawiają się jakieś wątpliwości i pytania.
Na co dzień czasu na pisanie mam niewiele albo padam wyczerpana po całym dniu, dostęp do internetu, którego jakość pozwala na opublikowanie wpisu, raz do max czterech razy w miesiącu.
Na razie moje wpisy czytają przyjaciele, znajomi, rodzina oraz ich przyjaciele i znajomi.
Sama jeszcze nie wiem w jakim kierunku to wszystko zmierza, ale wiem, że jeśli na dobre nie zacznę to nigdy się nie przekonam.
Największe wyzwanie przed jakim stoję to regularne pisanie i spisywanie tego, co przychodzi do głowy w odpowiednim momencie. Zauważyłam mianowicie, że bardzo często pomysł na wpis pojawia się w ciągu dnia, w czasie pracy bądź w drodze, a wieczorem, gdy mogę usiąść do pisania bądź po powrocie do rzeczywistości po kilku dniach gdzieś w trasie, ciężko mi do tego wrócić i poukładać w całość. Tak jakby wena pojawiała się w najmniej spodziewanych momentach i znikała wtedy, gdy najbardziej jej potrzebuję.
Jak najlepiej sobie z tym poradzić? Masz może jakąś złotą radę albo sprawdzoną receptę?
Pisząc ciągle się człowiek dokształca w różnych sferach życia Fajnie, że robisz to co lubisz i się w tym spełniasz.
U nas jest o tyle łatwiej, i być może to kiedyś zaowocuje czymś więcej, że jest nas dwoje. Uzupełniamy się, bo z jednej strony ja mam doświadczenie choćby z różnymi panelami i zarządzaniem treścią, Roxi to negocjatorka i handlowiec. Natomiast, tak, na dobrego blogera składa się masę elementów. Bardzo przyjemny tekst.
Ja skupiam się na zdobyciu tytułu dobrego blogera. Popularność i pieniądze przyjdą wtedy z czasem.
Opanowanie WordPressa nie jest wcale taką łatwą sprawą jak ktoś nigdy nie miał z tym styczności. Opanowanie go wymaga wielu godzin doszkalania się i szukania w internecie rozwiązań na problemy. Wybranie odpowiedniego szablonu, czcionki, wybrania odpowiednik wtyczek to coś to zajmuje naprawdę dużo czasu. Jak coś przestanie działać to czasami bardzo łatwo można się zniechęcić, ale najważniejsze to nie poddawać się i dążyć do celu!. Życzę wytrwałości i Tobie Tomaszu 🙂
Świetne napisane i to szczera prawda tyle zawodów w 1. Wiadomo, że sa też inne zawody, które łączą kilka funkcji, ale jak się mówi bloger czy influencer, to jeszcze wiele osób nie wie tak na prawdę z czym to się wiąże i na czym polega.
Bardzo fajnie mi się to czytało. Stworzenie swojej strony internetowej rozwinęło moją kreatywność. Hmm, nie wiedziałem, że jestem Specjalistą od social mediów, programistą, pisarzem i fotografem w jednym. Już wiem jak się przedstawiać.
Dziękuję! Cieszę się, że artykuł rzucił nowy punkt widzenia na to co robisz/robimy. 🙂
Tomek jesteś wspaniałą i kreatywną osobą. Kiedyś myślałam, że bycie blogerem to coś banalnie prostego. Siadasz, piszesz tekst, czekasz aż ktoś po drugiej stronie go przeczyta i już. Twoja rola zakończona. Jak się okazuje, 12 zawodów w jednym to nie lada wyzwanie. Podziwiam i szanuje z całego serducha!
Ostatnio coraz częściej podoba mi się pomysł zarabiania na życie “blogując”. Na razie jednak pozostaje cichym obserwatorem blogerów istniejących na rynku, a nuż kiedyś ktoś mnie będzie tak podglądać.
Pozdrawiam! #empaty_forlife
Dziękuję Patrycjo za tak miły komentarz. Od siebie mogę jedynie powiedzieć: “Nie czekaj, zacznij”. Jak zaczniesz zrozumiesz, czy to faktycznie dla Ciebie. Powodzenia!
Powinno się być jeszcze korektorem. Albo przynajmniej pisać bez błędów. Może powinieneś się też z tego trochę doksztalcic?
Nie popełnia błędów, ten kto nie pisze wcale. Dziękuję za Twój komentarz. Miło byłoby jednak przeczytać, gdzie te błędy wypatrzyłeś. Wtedy komentarz miałby wartość.
Mnie właśnie te błędy blokują przed pisaniem dla siebie… narazie od kilku lat pisze dla kogoś i nie ma tu sukcesòw….
Miałam wielkie aspiracje na mentora, ale właśnie ten mentorski styl mnie zgubil a kiedy się już tak pogubimy na amen… to szukamy pomocy u innych No o jestem 😉 Taka ciekawostka to na Twojego bloga trafiłam przez innego bloggera, Wpisałam w internet hasło; jak dobrze pisać bloga i pojawiła mi się fabryka dygresji. Dziewczyna ma talent, w ciągu 1 h przeczytałam jej 4 posty i jakoś tak zachęciła do czytania innych blogerów i wpadłam tu. Swoją droga to jest super sprawa takie polecanie i łączenie sie w sieci, takie UBUNTU ja jestem bo ty jesteś… dlatego jak to mówią,
przycupnę na dłużej i się pouczę od mistrza o;)
Podróże to jest kolejna rzecz na Liscie moich marzeń do zrealizowania przed 40 tylko jak tak dalej będę tylko marzyć, bez działania, to zmuszona bede przesunąć termin,,,, CZAS zapierdziela jak szalony, a nie tak dawno były studia i głównym problemem było kombinowanie kasy na piwo i imprezy…gdybym wiedziała, to co dziś… No i zgubiłam wątek, w każdym razie, super wpis, też tak chce, ale widzę, Ze dużo pracy przede mną. Zwłaszcza z tymi innymi zadaniami, see you – Dzięki za wiedzę