Język w podróży, jak to z nim jest w praktyce? Człowiek to twór, który potrafi znaleźć najbardziej kuriozalny argument, żeby wytłumaczyć samemu sobie, że coś jest niemożliwe. Wtedy czuje, że wszystko gra jak należy, bo przecież tego się nie da zrobić. Często pytacie: “Tomek ile Ty znasz języków? Przecież w Meksyku jest hiszpański, w Palestynie jest arabski, w Iranie używają języka perskiego (farsi), Mongolia to już mongolskie hieroglify, a Chiny… Wyżyna Tybetańska? Człowieku jak Ty to wszystko ogarniasz? Jak sobie radzisz? Przecież to brzmi nieprawdopodobnie. Zdradź mi tajemnicę jak komunikujesz się w podróży!”.
Tak więc dziś zdradzę Ci wielką tajemnicę, która jak się domyślasz nigdy nie była tajemnicą. Jest to wiedza praktyczna, którą wypracowałem i w praktyczny sposób przetestowałem sam na sobie. Napisze 6 prostych trików, które w prosty sposób pomagają w komunikacji z drugim człowiekiem, gdzieś na potocznym końcu świata. Nie są one jednak łatwe, bardzo często wymagają przełamania wewnętrznych oporów. Pisząc ten wpis dopiero uświadomiłem sobie jak poniższe sposoby komunikacji rozwinęły we mnie pewnego rodzaju talent aktorski.
Pamiętaj jedną złota zasadę od Kierownika Jak Mistrza: Jeśli zechcesz się dogadać to się dogadasz! Zrozumiano? NO! Teraz możemy jechać. I pamiętaj, nie pierdziel mi tutaj, że z niektórymi nacjami na świecie nie da się dogadać, bo na własnym przykładzie – kolesia, który przez 6 godzin prowadził wzburzoną dyskusję z Tybetańczykiem na Wyżnie Tybetańskiej, w jego domu położonym na 4000 m n.p.m. Gość jak się domyślasz kompletnie nie znał chińskiego, a co mówić o angielskim.
Czy bez znajomości języka angielskiego mogę zacząć podróżować?
Często, ale to bardzo często wysyłacie mi prywatne wiadomości na Facebooku z tym właśnie pytaniem. Chcesz znać moje zdanie? Zatem moja odpowiedź brzmi: A KTO CI ZABRONI? No nikt. Pamiętaj jednak, że znajomość języków, który jest powszechny w kraju przez Ciebie odwiedzanym, pozwala na lepsze jego zrozumienie.
Zakładając, że znasz angielski na poziomie komunikatywnym i pojedziesz do Meksyku. Poznasz tam Meksykankę, która również mówi po angielsku. Masz wtedy możliwość pytać o wszystko co Cię zaciekawi. Usłyszysz o ciekawostkach, których nie ma w przewodnikach. Rozumiesz? Brak znajomości języka nie jest barierą nie do przejścia. To element, który w znaczący sposób wpływa na wartościowość Twojej podróży.
Język w podróży, czyli 6 praktycznych i efektywnych rad
1. LIST PODRÓŻNIKA
To kawałek zwykłej kartki, na której napisane jest kim jesteś, co robisz w danym kraju i czego potrzebujesz. Przykładem niech będzie moja osoba podróżująca autostopem i hulajnogą po Chinach. Nie znam przecież języka chińskiego, jednak komunikatywnie posłuję się językiem angielskim. Po dotarciu do Chin zatrzymuje mi się kierowca – Chińczyk, który perfekcyjnie zna angielski. Rozmawiamy sobie i proszę go o napisanie takiego listu. Dodatkowo na dole zaznaczam, aby napisał zdanie: “Czy mogę z Tobą jechać do miasta … za darmo?”.
Łapiąc później autostopa zatrzymuje mi się auto, a tam znowu Chińczyk bo kto by inny, tylko ten nie zna angielskiego. Wyciągam list podróżnika, jak na kierownika przystało. Chińczyk czyta z zaciekawieniem. Macha głową “sing sing ciang ciong” żebym wsiadał. I sytuacja jest klarowna, ja wiem, że Chińczyk zrozumiał wszystko, a Chińczyk wie, kogo zabiera i dlaczego.
2. PODSTAWOWE ZWROTY
Pogrzeb trochę w internecie przed wyjazdem. Spisz sobie podstawowe zwroty takie jak: dzień dobry, dziękuję, do widzenia, proszę, woda, jedzenie, toaleta. Wiesz przecież jak robi Ci się miło, kiedy stoisz w biedronkowej kolejce (supermarket), a Chińczyk przed Tobą zapłacił kartą i powiedział łamaną polszczyzną: dzi-enn-kujj-eeem. Tak samo miło robi się ludziom na drugim końcu świata, kiedy widza turystę chcącego zrozumieć ich kraj. Pokazujesz, że nie jesteś parówą, która przyjechała i żąda. Ukazujesz siebie w świetle osoby, która małymi krokami próbuje nawiązać wspólny język z lokalnymi.
Uwierz mi ten sposób owocuje jak żaden inny. W pewnym momencie możesz znaleźć nauczyciela języka, którym stanie się lokalny przydrożny sprzedawca. Będzie miał z Ciebie masę śmiechu, kiedy będziesz próbować powtarzać słowa, jednak pamiętaj to wciąż jest nauka.
3. TRANSLATOR
Telefon ma większość z nas, a w sumie można by zaryzykować stwierdzenie każdy. Jeśli masz smartfona to wiesz jak wiele możliwości się w nim kryje? Wiesz, czy nie? No dobra to powiem Ci o jednej z istotniejszych. Na swoim sprzęcie możesz zainstalować translator online. Osobiście polecam ściągnięcie Google translator. Tam w opcjach wybieramy sobie pakiet języków jakie chcemy ściągnąć. Bez nich nasz translator bez internetu staje się bezużyteczny. Tutaj znajdziecie info o pobieraniu pakietów językowych do tłumaczenia offline – INSTRUKCJA.
Jak już sobie ściągniesz to śmiało możesz się cieszyć możliwością pisania zdań i tłumaczenia ich w trybie offline, co jest bardzo ważne jeśli wiesz, że będziesz w krajach bez zasięgu i internetu. Pamiętaj jednak, żeby pisać prostym językiem i nie używać dziwnych odmian słów. Jeśli chcesz kupić butelkę wody to napisz: butelka wody i pokaż kasjerce. następnie wyciągnij pieniądze. Jeśli napiszesz: “Chciałbym kupić 2 litrową butelkę wody, która stoi tam!” i przetłumaczysz to na mongolski to może wyjść: “Dawaj 2 butla wody, sam wezmę!”. Niektóre reakcje na pokazywane tłumaczenia były szokujące. Pamiętaj więc, by nie przesadzać z odmianami. A tak na marginesie lepiej zawsze tłumaczy z angielskiego, niż z polskiego.
4. ZDJĘCIA
Nie znasz, ani za grosz języka. Wsiadasz do gościa, który zatrzymał się, albo chcesz nawiązać w jakiś sposób rozmowę gdzieś w lokalnym barze. Nie ma nic prostszego, mówisz hello i wyciągasz telefon. Odpalasz zdjęcia i pokazujesz jakieś ciekawe foty ze swojego kraju, czy podróży. Im bardziej egzotyczne dla oglądającego tym bardziej ciekawe. Na świecie masa ludzi ma smartfona i nawet na Wyżynie Tybetańskiej w wyizolowanych miejscach ludzie ich używają.
Zobaczysz jak szybko Twój rozmówca, który będzie oglądać zdjęcia wyciągnie swój telefon i zechce pokazać Ci całą swoją rodzinę i kraj – w podzięce za Twój gest. Przejrzysz z nim 2000 zdjęć, aż po 4 godzinach będziesz zastanawiać się nad tym, że komunikacja w podróży nie jest, aż taka skomplikowana i trudna.
5. JĘZYK MIGOWY
Znasz kalambury? Jeśli nie to musisz poznać. Pokazywanie gestów bez słów. W tej metodzie musisz się przełamać na wielu płaszczyznach. Większość ludzi pomyśli sobie: “Nie będę robić z siebie błazna” i w faktycznym rozrachunku będą stać w miejscu. Prawda jest taka, że musisz jakoś wytłumaczyć np. Mongołowi to, że chcesz się przejechać na jego koniu. Pokazujesz zatem konia i galop. Mongoł się na początku skrzywi, a później będzie miał masę śmiechu. Pokażesz mu, że jesteś kreatywnym podróżnikiem z dystansem do siebie i świata.
Osiągniesz swój cel – przejedziesz się na mongolskim koniu. A ten co myśli, że zrobi z siebie błazna, niech dalej tak myśli. Po miesiącu takiego machania ręce chodzą jak rakiety, a Twój poziom improwizacji, będzie zaskakiwał Cię z każdą kolejną podobną sytuacją.
6. RYSOWANIE SYMBOLI
Lubisz rysować? Ja tak. Często ludzie twierdzą, że nie potrafią. Zadam Ci jednak pytanie: “Potrafisz narysować na ziemi kawałkiem patyka jabłko?” Odpowiedź brzmi: “TAK”. Mam rację? Więc już możesz u ulicznego sprzedawcy kupić sobie na luzie 1 jabłko. W sklepie na kartce rysujesz puszkę, a obok niej rybę i pani kasjerka wie, że chcesz kupić rybę w puszce. Najbardziej prosta zasada.
Na bazie rysowania symboli, czyli tak zwanych piktogramów postanowiłem zaprojektować koszulkę podróżniczą. Wiesz dlaczego? Raz w wielkim mieście w Chinach strasznie chciało mi się skorzystać z toalety. Wbiegam do pierwszej lepszej restauracji i pytam: “Hello, can I use toilet?”. Koleś stoi i na mnie patrzy. Powtarzam pytanie: “Can I use WC?”. Typk patrzy, a ja mam wrażenie, że zaraz wybuchnę. Nie czekając na jego odpowiedź pobiegłem i sam znalazłem toaletę. Od tamtej pory doszło do mnie, że warto by było mieć użyteczne symbole zawsze pod ręką. Tak powstała podróżnicza koszulka.
Do wyboru masz 2 rodzaje: ciemną i białą. Obydwie to szybkoschnące koszulki z oddychającego materiału – najlepsze koszulki podróżnicze do komunikacji w podróż.
Pamiętaj, język w podróży pomaga
Niezależnie od wybranego przez Ciebie sposobu komunikacji w podróży, nie zapominaj o najprostszym dodatku, którym jest mimika. Uśmiech na całym świecie wygląda i znaczy to samo. Zatem ruszaj w drogę nie bacząc na przeciwności losu. Nie zapomnij napisać w komentarzu pod wpisem swojego sposobu na komunikację w podróży.
Nie zapomnij również przeczytać wpisu o najważniejszych zwrotach, które warto znać w danym języku oraz 2 innych praktycznych artykułów, które pomogą w podróży:
- Komunikacja w podróży – zwroty, które warto znać
- Darmowe strony do nauki języka angielskiego
- Co zabrać w podróż? – praktyczna LISTA rzeczy
Miłego czytania i poszerzania wiedzy! Pamiętaj, im więcej jesteś w stanie zrozumieć drugiego człowieka w podróży, tym więcej jesteś w stanie z tej podróży wyciągnąć. Jestem ciekaw jakie sposoby na komunikację chowasz w rękawie. Podziel się nimi w komentarzu poniżej.
komentarze: 6
Jak byłam w Irlandii to nie miałam problemów z komunikacją. Co prawda angielski znam, ale nie sądziłam, że się z kimś dogadam. A jak wróciłam do kraju to się sama sobie dziwiłam jak ja sobie poradziłam. Niestety na Węgrzech dogadywałam się na migi hehe . Angielskiego tam raczej nie znają, a węgierski to masakra, nawet podstawowych słów nie udało mi się wypowiedzieć.
Świetne pomysły, bardzo przydatne szczególnie list podróżnika. Osobiście korzystam Google translatora i podstawowych zwrotów w danym kraju.
Sama prawda, panie kolego! Bywają wyjątki – jak w Mongolii. Miliard pytań czy kierowca na pewno nie jest taryfiarzem i czy kuma idee podróżowania za darmo. Miliard zapewnień że kuma i nie chce pieniędzy. 1000 km dalej – where is my money w swoim harczącym mongolskim bełkocie. Cudowne 🙂 Bardzo dobry artykuł – zapraszamy do siebie! https://nawylocie.pl/mongolia-kraina-blekitnego-nieba/
Dobry wpis! dużo ciekawych rzeczy, które na pewno przydadzą się każdemu kto wyrusza w podróż. Czytałam z przyjemnością i … o wielu rzeczach bym nie pomyślała np. o tym liście, który wydaje mi się być świetnym pomysłem!
Użyteczny wpis, ale popracuj nad ortografia.
@marcelajurczak:disqus – komentarz byłby bardziej użyteczny, gdybyś napisała w których miejscach. 🙂