Ruszając w podróż, każdy niesie ze sobą jakiś metaforyczny krzyż. Wędrówka po świecie jest niczym pielgrzymka, która ma rozjaśnić umysł i dać czas na przemyślenia. Dotarcie do celu ma być zwieńczeniem, a tym samym weryfikacją słabości jakie są w nas samych. Dziś opowiem Ci o moich słabościach. O tym, co sprawie, że do mojego serca gości smutek i nostalgia podczas odkrywania świata.
Nie będzie to szalenie długi wywód. Skupię się na tych najistotniejszych z punktu widzenia mojej, a może i Twojej wrażliwości na odkrywanie świata. Kto wie! Może mamy dużo wspólnego. Przeczytaj z uwagą ten krótki artykuł i dorzuć swoje pięć groszy w komentarzu. Dopisz słabości, które dostrzegasz u siebie.
Słabości w podróży Tomasza Jakimiuka
1. Tęsknota za bliskimi osobami
Może tego nie widać, ale jestem gościem bardzo emocjonalnym w stosunku do osób mi bliskich. Kiedy mija tydzień za tygodniem czuję w środku wewnętrzną rozterkę typu: “Chciałbym wrócić!”. Znasz to uczucie? Po chwili przypominam sobie, że jestem cholernym szczęściarzem, mogąc widzieć takie niepowtarzalne, a zarazem inne od Polski miejsce na świecie i je odkrywać. Próbuję sobie wyjaśnić fakt, że za chwilę wrócę do domu i znów będę z bliskimi mi osobami.
2. Wrażliwość na biedę
Lubię podróże nieutartym szlakiem. Lubię odwiedzać miejsca lokalne, dzikie, takie które kryją w sobie pierwiastek prawdy. Wszystko to wokół szeroko pojętej obłudy próbującej ukryć to, co brzydkie i ciężkie dla ogółu społecznego. Niekiedy widzę tak skrajną biedę, że nie mogę wykrztusić z siebie słowa. Moja wrażliwość osiąga poziom krytyczny i sprawia, że zaczynam rozumieć wiele ważnych kwestii w swoim życiu. Zaczynam doceniać zdrowie, zaczynam doceniać rozmowę z drugim człowiekiem… Zaczynam rozumieć, że człowiek, bez drugiego człowieka nic nie znaczy. Po prostu jest.
3. Smutek podczas opuszczania pięknych miejsc
Podróż to nic innego jak odkrywanie. Są momenty podczas wędrówki, kiedy odnajdujesz jakieś przepiękne miejsce, gdzie natura gra pierwsze skrzypce i chcesz tam zostać jak najdłużej. Wiesz jednak, że nie możesz zostać tam całe życie… Nie tyle, co nie możesz… Zanudziłbyś się. Jednak podczas opuszczania miejsca czujesz głęboki smutek. Tak, jakbyś zostawiał tam cząstkę siebie.
4. Przywiązanie do nowo poznanych osób
Znasz to uczucie, kiedy poznajesz jakąś osobę lub grupkę ludzi i czujesz się w ich obecności jak kumpel ze starych lat? No właśnie. Podróże otwierają na ludzi i to bardzo. Uczą “czytać ludzi”, a co za tym idzie łatwiej wybierać te persony, z którymi faktycznie chcesz się zakumplować. Po kilku lub kilkunastu dniach przychodzi moment wyjazdu, a Ty masz chęć zabrać tą osobę/osoby ze sobą. Na odchodne, aż ciśnie się łza na oko.
5. Brak umiejętności wysypiania się w drodze
Brzmi jakbym chronicznie nie spał. Oczywiście, że śpię. Moją słabością w tej kwestii jest fakt, że włącza mi się system hibernacji. W podróży nigdy nie śpię na 100%, no chyba, że mam nocleg u kogoś komu ufam. W innych przypadkach najmniejszy dźwięk wybudza mnie i jestem gotowy, rozbijać skorupy kokosa głową. Przy dłuższych noclegach na dziko zaczynam czuć zmęczenie. Naturalna konsekwencja płytkiego snu. Ostatnio zabieram ze sobą zatyczki (stopery), jednak to opcja na hardcore zwłaszcza śpiąc na dziko pod namiotem.
Jako ciekawostkę mogę dorzucić fakt, że nawet jak mam włożone zatyczki to i tak wyczuwam intuicyjnie nadchodzącego człowieka na zewnątrz. Nie wiem jak to się dzieje. Moje zmysły działają niczym jeden wieli sonar.
6. Słabość do zapachów
Od dziecka mam bardzo wyczulony zmysł powonienia. Bywanie w różnych częściach świata jest dla mojego nosa, niczym wyborna muzyka dla uszu. W niektórych miejscach zatrzymuję się i wącham. Spokojnie – nie jest to jakieś psychopatyczne niczym z filmu “Pachnidło”. Niekiedy po prostu czuję misję, by odnaleźć unoszący się w powietrzu zapach. Taka słabość niekiedy mocno spowalnia. Jednak jak już odnajdę źródło to czuję spełnienie.
7. Lęk przed brakiem wody
Pojawił się na początku podróży w odosobnione miejsca. Wiąże się z tym, że jadąc w takie destynacje czuję dyskomfort związany z ilością posiadanej wody pitnej. Z upływem czasu i nabierania doświadczenia nauczyłem się dobrze szacować potrzebne zapasy wody, co w bardzo dużym stopniu wyelminowało ową słabość.
8. Jaka jest Twoja słabość?
Świadomość słabych stron jest szalenie ważna. Jeżeli uważasz się za osobę niezniszczalną i nie mającą żadnych aspektów do poprawienia to wiedz, że tak nie jest. Nikt nie jest doskonały i w tym tkwi całe piękno. Jeśli doszukasz się swoich słabości to będziesz wiedzieć nad czym masz pracować bardziej. Takie działanie pozwoli Ci stać się silniejszym i wartościowszym człowiekiem. Nie zapomnij podzielić się w komentarzu swoimi refleksjami odnośnie tego artykułu.
komentarze: 8
Walcz z tym. Mapy, gps, ludzie to naprawdę ciężkie, żeby się zgubić. 🙂
Hmm… Mnie jest trudno opusczać miejsca, w których zapuszczam korzenie. Po prawie roku w Laponii płakałam jak bóbr przez połowę podróży. Nawet w domu wybuchałam płaczem, bo tak bardzo brakowało mi tego miejsca. W podróży moją słabością są zdecydowanie zwierzęta, a zwłaszcza koty. Nie potrafię się powstrzymać przed karmieniem i głaskaniem i jak widzę poranionego, brudnego futrzaka, któremu wiem, że nie mogę pomóc, to muszę się kontrolować, żeby się zupełnie nie rozsypać.
Te wady właściwie są zarazem Twoimi zaletami – wskazują na wielki poziom empatii jaki darzysz dla obcych ludzi (mowa o tych pierwszych czterech “wadach”). Moją słabością natomiast jest pkt. 7. Zdecydowanie. I lęk przed bardzo egzotycznymi potrawami (głównie insektami).
Pozdrawiam i zapraszam Zoio Moda – Blog
Mam wiele słabości, a moze lęków… Numer 1 to: zgubienie się. Zdecydowanie!
Ciężko jest się zgubić. Jak pomyślisz o tym, jako przygodzie i odkrywaniu nowych miejsc to może być jak lekarstwo.
pewnie mogłabym się pod tymi punktami podpisać, dodałabym jeszcze jakieś niemiłe sytuacje, zagrożenie życia
Trzeba brać pod uwagę ryzyko. Nie ryzykuje ten, kto nie wychodzi z domu.
Pierwsze cztery punkty zdecydowanie dotyczą również mnie. Nigdy nie myślałam o braku wody, dopiero teraz sobie uświadomiłam, że przecież nie zawsze i nie wszędzie ona jest.. Mieszkając w Europie mamy naprawdę dobrze i często tak bardzo tego nie doceniamy..