Zmotywowani ludzie mogą osiągnąć wszystko – dosłownie i w przenośni. Ostatnio przemierzając Warszawę dostrzegłem nietypowy cytat na jednej z ławek – „Szaleńcy, którzy myślą, że są w stanie zmienić świat, zmieniają go.” – Steve Jobs. Tej prawdy nie da się podważyć. Ci szaleńcy odkryli w sobie motywację, której większości populacji na świecie brakuje, a co gorsza nigdy jej w sobie nie odnajdą, bo na dobrą sprawę sami nie chcą.
Codzienne życie to walka z wieloma przeciwnościami i brakiem czasu. Praca, dom, rodzina… przyjaciele, którzy niekiedy są nieuprzejmi… plany które były w zasięgu ręki, a finalnie i tak nie doszly do skutku, albo podróż która nie przynosi już takiej satysfakcji jak powinna.
Nie ma co się czarować – motywacja to nieograniczone źródło – bateria, która cały czas jest naładowana na 100%. W podróży bywa różnie – jak nawinął kiedyś polski raper Aro – „Raz na górze, raz na dole. Nigdy nie wiesz, co Cię czeka…”. Tak dokładnie jest nie tylko w podrózy, kiedy wędrujesz, ale i w życiu codziennym.
Podczas swoich wojaży obserwuję wiele pozytywnych wzlotów, jednak pojawiają się i upadki. Kiedy odbywałem swoją kilku miesięczną podróż z Europy do Meksyku, gdzie przedarłem się niczym bandyta przez Ocean Atlantycki na drugą stronę, odczuwałem pewien brak. Przyszedł nawet taki moment, że przez dwa całe boże dni nie chciało mi się nic robić. Siedziałem na plaży zastanawiając się nad sensem, zarówno podróży, jak i życia.
W drodze nie jest tak, że cały czas masz banana na twarzy. Niekiedy przychodzą słabsze dni, którym trzeba stawić czoło. I to właśnie te momenty definiują jakim jesteś człowiekiem.
Kiedy planujesz podróż backpackerską – nie myślisz o tym czym będziesz podróżować, gdzie będziesz spać, o potencjalnych oszustach, przerwach na odpoczynek, tesknocie za bliskimi sercu osobami. To wszystko zabiera energię. To właśnie te myśli powodują tworzenie się masy pytań, typu: „A co będzie jeśli…”.
W takiej sytuacji musisz się zatrzymać, poukładać myśli i naładować baterię. Nawet jeśli ma to być bierne przewijanie instagrama przez 20 godzin w ciągu dnia. Nie ma to znaczenia – najważniejszy jest Twój relaks i powrót do rownowagi psychicznej.
Na bazie własnych doświadczeń zebrałem 8 sposobów, które wedłóg mnie są niezastąpione podczas dłuższych wojaży, by nie stracić motywacji w podróży.
MOTYWACJA W PODRÓŻY,
czyli 8 sposobów na jej odzyskanie
1. Twórz pamietnik i wyjdź z nim do ludzi
Zabrzmiało banalnie. Teraz zapewne przed oczyma masz siębie, długopis i zeszyt w którym skrzętnie zapisujesz najważniejsze wydarzenia z podróży. Nie – nic bardziej mylnego. Świat idzie do przodu, a Ty wraz z nim, czy tego chcesz czy nie.
Tworzenie pamiętnika to nie tylko zapisywanie stron na papierze. Możesz zacząć pisać bloga, który dotrze do innych. Możesz zacząć prowadzić instagrama, a tym samym gromadzić najciekawsze kadry i historie z podróży w jednym miejscu. Możesz publikować swoje przeżycia na Facebooku czy Youtube. Platform social media masz bez liku.
Te wszystkie formy sprawią, że przyciągniesz rzeszę Czytelników, którzy z przyjemnością będą Cię śledzić. A kiedy przyjdzie słabszy moment dodadzą Ci skrzydeł! Ile razy sam miałem w podróży słabszy dzień i po przeczytaniu wiadomości czy komentarzy od razu robiło mi się lepiej – znacznie lepiej!
Ty dajesz energię światu (napędzasz swoich Czytelników), a świat oddaje Ci tą energię (w postaci motywacji od Twoich Czytelników). Piękna i uzależniająca zależność.
2. Odkryj czym jest fotografia
Podróżowanie to piękna sprawa. Niemniej jednak trzeba być świadomym, że za 20 lat piękne wspomnienia będą się zacierały w naszej głowie. Nie jesteś w stanie tego przeskoczyć. Świadomość postępującego czasy, nieco przeraża. Uwiecznienie chwili na zdjęciu tak, by dawało satysfakcję i spełnienie jest sztuką.
Świadome fotografowanie w pewnym momencie staje się pasją. Zaczynasz patrzyć na otaczający Cię świat nieco szerzej. Dostrzegasz to, co inni często omijają. Stajesz się osobą bardziej czułą na piękno. Twoja podróż jest bardziej bogata w doznania. Cześto jesli chcesz zrobić dobre zdjęcie musisz się zatrzymać, przemyśleć, rozejrzeć. Ten czas – ta chwila, niekiedy są kluczem.
To dobry sposób na to, by podróż stała się o wiele bardziej wartościowsza. Sam zrozumiałem to dopiero po 3 latach. Jak to mówią lepiej późno, niż wcale.
3. Książki podróżnicze
Nie ma nic lepszego jak dobra książka podróżnicza napisana z pasją i humorem. Taka lektura pozwala na przywrócenie motywacji dosłownie po przeczytaniu kilku stron. Pamiętam jak dziś, kiedy miałem dołek podczas podróży po Meksyku i wtedy siostra podesłała mi tytuł: „Wszystko za życie” autorstwa Jon Krakauer. Ściągnąłem ten dziennik i go przeczytałem. Po tej lekturze dostałem takiego kopa, że moje baterie tryskały energią.
Przed wyjazdem możesz sobie ściągnąć kilkanaście ciekawych książek, tudzież audibooków na telefon. Nic nie ważą (kg), a w podróży moga okazać się niezastąpione.
4. Spotkania z podróżnikami
Nie ma nic lepszego jak posiedzieć sobie z podróżnikami. Osobiście śmiem twierdzić, że każdy podróżnik to pozytywny, niepowtarzalny na swój sposób szaleniec z masą nieoczywistych historii. Siadasz przy herbacie z takimi delikwentami i 10 godzin mija jak 1 minuta.
Podróżnicy to ludzie z pasją, którzy czarują swoją otwartością i chęcią odkrywania. Niektóre historie mogą stać się bodźcem, który popchnie Cię do dalszego odkrywania.
5. Znajdź kompana/kompankę
Tu jak w życiu. Odpowiedni partner/partnerka jest niezastąpionym lekarstwem na wszystko. Kiedy nie będzie Ci się chciało wstawać, on/ona krzyknie: „Ej śpiochu! Rusz te swoje cztery litery! Ruszamy po nową przygodę!”. I wtedy banan wraca na twarz!
Jadąc w parze można liczyć na wzajemną motywację, co sprawia, że podróż staje się o wiele prostrza. Jak to mówią, co dwie głowy to nie jedna.
ps. Pamiętaj, żeby nie zabierać ze sobą osoby o nastawieniu pesymistycznym. Bo jak będziecie planować podjęcie jakiegoś niebezpiecznego celu lub ciężkiego do osiągnięcia to bedzie Ci truć głowę: „Nie uda się… A może to niebzpeiczne…”. Pamiętaj niebezpieczne jest nic nie robienie.
6. Stworz plan
W moich ustach brzmi to dość dziwnie. Jednak wbrew wszystkim pozorom moje życie w podróży jest całkiem składnie zaplanowane. Raz lepiej, raz gorzej jednak jest. Dlaczego o tym piszę. Chodzi o to, że jak masz plan tego, co będziesz robić na kolejnego dnia to po prostu to robisz.
Jeśli masz spadek motywacji w podróży, a Twoje myśli krążą dookoła ziemi to improwizacja mija się z celem. Nie jesteś wtedy w stanie wymyślić nic ciekawego. A z planem jak z mapą – w tych dniach idziesz, punkt po punkcie. W ten sposób możesz efektywnie przetrwać słabsze dni, które odbierają wenę.
7. Zacznij uczyć się jezyka
W życiu nie można marnować czasu. Jeśli czujesz, że podróż nie przynosi Ci już tyle ile powinna to zacznij uczyć się jezyka. Znajomość podstawowych zwrotów otworzy nowe drzwi i pozwoli zrozumieć odwiedzany kraj nieco szerzej.
Wpłynie rownież na łatwiejsze nawiązywanie kontaktów z tubylcami, co może zaowocować nieoczekiwanymi przygodami.
8. Zrob sobie przerwę
Ty decydujesz czy jedziesz dalej. Ty piszesz rozdziały swojego życia. Nie daj się ponieść presji. Zachowaj równowagę i świadomość tego, co dla Ciebie ważne. Jeśli czujesz, że chcesz odpocząć to znajdź spokojne miejsce i zostań tam kilka dni – naładuj baterie.
Nikt nie powie Ci jak masz żyć czy podróżować. Musisz to wyczuć samodzielnie. Niekiedy mały przystanek potrafi całkowicie odwrócić los podróży. Może być tak, że pojedziesz dalej, albo i wrócisz do domu. Każda z podjętych decyzji będzie najlepsza!
Pamiętaj!
Nie ma nic gorszego jak podróżowanie na siłę. Podróż to przywilej na który Ty sobie pozwalasz. Nie daj się zamknąć w klatce własnego przymusu. Każda wędrówka powinna dawać Ci nieopisaną przyjemność z odkrywania świata.
Wzloty są piękne, jednak musisz również liczyć się z upadkami – to jak sobie z nimi poradzisz, będzie wiele mówiło, o tym jaką jesteś osobą. Wyciągnij lekcje z tej szkoły życia.
komentarze: 2
I punkt 9.: czytanie bloga Jaktodaleko.pl!