Prawdziwa wartość rzeczy materialnych

kanal-podrozniczy-nayoutube-nifortunne-historie-z-podrozy

Podczas podróży hulajnogą i autostopem z Podlasia do Chin, w każdym z państw starałem się spędzić minimum miesiąc. Przyszedł czas, kiedy termin mojej mongolskiej wizy dobiegał ku końcowi. Musiałem udać się do Ułan Bator, a dokładnie bezpośrednio do Ambasady Chińskiej, gdzie mogłem złożyć dokumenty o wizę do tego kraju. Za pierwszym razem kiedy tam przybyłem widok kilkuset osób oczekujących w kolejce nieco mnie przeraził. Jak się okazało obcokrajowców obowiązywała inna kolejka. Jednak tego dnia finalnie nie udało mi się zdziałać nic. Dowiedziałem się jedynie jakie dokumenty muszę posiadać, by ubiegać się o wizę. Udałem się do domu hosta z couchsurfingu chcąc zebrać wszystko, a następnego dnia ruszyć o 6:00, by zająć kolejkę. 

Kiedy dotarłem na miejsce okazało się, że dzienny limit obcokrajowców, który jest akceptowalny przez urzędników wynosi 10 osób. Rzecz jasna nie mogło być inaczej i byłem 11. Wbrew wszystkiemu postanowiłem, że się nie poddam i będę stał w kolejce do upadłego, a jak będzie trzeba to poproszę o rozmowę z naczelnikiem, czy inną osobą piastującą wysokie stanowisko. 

W kolejce byli ludzie różnych narodowości, jednak nić porozumienia nawiązałem z Włochem, który stał dosłownie przede mną. Rozmowa toczyła się na różne tematy, począwszy od narzekania na brak wydolności Ambasady Chińskiej, po kulturę w naszych ojczystych krajach. W pewnym momencie rozmowa zeszła na temat podróży…


[…]
Włoch: Słyszałeś o rodzinie, która podróżuje 14 lat autem po świecie z dziećmi?Jak To: No jasne, że nie! Serio jest taka rodzina? Włoch: No pewnie! Słuchaj… (ekscytacja w głosie). 14 lat temu zaczęli swoją przygodę. Rzucili pracę i działali jako freelancer’rzy. Zjechali Azję, Australię, Afrykę… Pracowali wszędzie, aż po kilku latach pojawiło się pierwsze dziecko, potem kolejne i tak wyszło, że rodzina powiększyła się o okrągłą czwórkę młodych podróżników. Z czego najstarsze ma dziś jakieś 8 lat. Jak To: Brzmi jak jakiś scenariusz z filmu! Włoch: Bo w sumie tak jest. Oglądałem o nich dokument. Słuchaj jednak dalej… Oni nie przestali eksplorować… dalej są w drodze. Jeśli dobrze pamiętam to aktualnie przemierzają Europę. Jak To: A co z wykształceniem dzieci? Szkoła? Włoch: Ta czwórka bystrzaków aktualnie więcej wie i widziała, niż nie jeden 16’nastolatek. Ich nauczycielami są rodzice, a klasą miejsca do których dotrą. Jak To: Stary, to brzmi niewiarygodnie. Włoch: Z tej całej historii chciałbym powiedzieć Ci coś jeszcze. Jak To: Śmiało mamy jeszcze sporo czasu (stoję jak wryty i słucham). Włoch: Jedno z ich dzieci bodajże te, które ma 6 lat zostało zapytane przez redaktora podczas kręcenia materiału o zabawki:  “Wasz samochód jest niewielki. Każde z Was ma 1 niewielką szufladę na swoje zabawki. Nie chciałbyś mieć więcej zabawek, mieć swojego pokoju?”. Na to dziecko podróżników odpowiedziało… Dziecko (6 lat): W Australii mam przyjaciela, którego poznałem podczas podróży. Jego rodzice zaprosili nas do siebie. Spędziliśmy tam kilkanaście dni i mogłem bawić się razem z nim. Jego pokój był przeogromny. Takich szuflad jak moja jedna zmieściłoby się tam bardzo dużo. Było mi trochę smutno, kiedy przypominałem sobie o swojej szufladzie. Jednak, kiedy podróżowaliśmy po Tajlandii, trafiliśmy do niewielkiej wioski, w której zaprzyjaźniłem się z innym chłopcem, którego rodzice zaprzyjaźnili się z moimi. Nie zostaliśmy tam długo, może jakieś dwa dni. Jednak mój nowy przyjaciel z Tajlandii miał do zabawy jedynie stare powyginane koło od roweru. Wtedy przypomniałem sobie swoją szufladę. Pomyślałem, że naprawdę mam dużo zabawek i jestem szczęściarzem, że ją mam. 

Kiedy Włoch opowiadał powyższą historię, oczy zaszły mi łzami. Dotarło do mnie, że w życiu warto cieszyć się całym sercem tym, co aktualnie się ma, a nie skupiać się na rzeczach, które chciałoby się posiadać.

komentarze: 7
    1. @disqus_6CXOPXCm8Q:disqus, Kobusowie? Nie słyszałem o tej familii. Można prosić jakiś link?
      The family without borders gdzieś mi się przewinęła, jednak oni odpadają na bank, gdyż jak sama zauważyłaś są tam 2 dziewczynki.

      Pozdrawiam!


Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

WPISY, KTÓRE MOGĄ CIĘ ZAINTERESOWAĆ