Człowiek uczy się na błędach. Jeśli jest inaczej, oznacza to, że jest po prostu głupi. Określenie głupoty w tym kontekście oznacza brak umiejętności wyciągania wniosków. Prosta, a zarazem bardzo prawdziwa zasada, która sprawdza się w każdej dziedzinie życia. Dziś opowiem Wam o 10 bardziej lub mniej kuriozalnych rzeczach, które zabierałem w podróż myśląc, że najzwyczajniej w świecie mi się przydadzą. Jak pokazała brutalna rzeczywistość nie zawsze to, co się wydaje jest prawdziwe.
Rzeczy w podróż
Lista mniej lub bardziej kuriozalnych wpadek
Tomasza Jakimiuka
1. Duży namiot
Kiedyś pojechałem z koleżanką w podróż. Zabraliśmy ze sobą 4-osobowy namiot, do którego spokojnie weszłoby 5 osób. Do tego były dodatkowe rurki na przedsionek, masa śledzi i linek. Namiot ważył prawie 6 kg, które trzeba było dźwigać przez ponad miesiąc. Nigdy więcej! Ilość miejsc w namiocie ma być na styk, żeby zaoszczędzić na wadze i szybciej stworzyć komorę termiczną, podczas chłodnych nocy.
2. Jasiek – poduszka
Pomyślałem, że spoko będzie mieć na czym położyć głowę. Nie wziąłem jednak pod uwagę, że Jasiek poza średnio siedmioma godzinami snu wciąż jest w plecaku i trzeba go targać. Do tego jeszcze ma słabe właściwości kompresyjne i dzięki temu zajmuje dużo miejsca. Nigdy więcej! Plecak świetnie zastępuje poduszkę i do tego jest bezpieczniejszy, w razie, gdyby komuś zaswędzą ręce, by go sobie przywłaszczyć.
3. Koszulki bawełniane
Kiedyś wychodziłem z założenia, że: “Na podróż to wezmę stare koszulki z bawełny i tak ich nie szkoda…”. No nie szkoda, ale koszulki z bawełny są tak niepraktyczne w podróży, że głowa mała! Sporo zajmują, absorbują zapach, długo schnął. Nigdy więcej! Przerzuciłem się na koszulki z tworzywa sztucznego (syntetyki) i zaprojektowałem własne koszulki podróżnicze, które mają również dodatkową funkcję – pomagają w komunikacji.
4. Spodnie typu jeans
O Panie najświętszy! Ciężkie to, przy długim marszu powstają otarcia, jak pada deszcz i namokną to masz poczucie, jakby ktoś napchał kamieni w kieszenie. Do tego jeszcze zajmują dużo miejsca. Nigdy więcej! Lepiej zakupić spodnie z odpinanymi nogawkami i cieszyć się z rzeczy, która ma w sobie funkcję 2 w 1.
5. Grube skarpety
Było lato, a ja zabrałem grube skarpety… myśląc: “Do spania jak znalazł! A może temperatura spadnie w nocy!”. Ani do spania ich nie nałożyłem, ani temperatura nie była tragiczna. Jeśli na dworze nie ma 15 stopni Celsjusza i mniej to nie zabieraj grubych skarpet. Nigdy więcej targania ‘skar’ w plecaku. Jak zajdzie potrzeba można kupić za 10 zł, a nawet za 20 zł!
6. Leki i suplementy
“Lepiej mieć, niż nie mieć” – w sumie, coś w tym jest, jednak nie warto nabierać dużych ilości. Kiedyś miałem ze sobą z 250 gram elektrolitów, które przyjechały ze mną do Polski. Bez sensu nabierać coś, czego i tak nie zużyjesz. Nigdy więcej! Przecież apteki są w każdym większym i mniejszym mieście. Zawsze zabieraj racjonalne ilości supli i leków.
7. Buty trekingowe wysokie
Co ja bym dał, żeby kiedyś spotkać kogoś na swojej drodze, kto by powiedział: “Ej! Stary, po co Ci te wysokie trekingi? Co Ty na pół roku jedziesz w góry?”. Kiedyś przez 144 dni woziłem/nosiłem, ze sobą, na sobie – wysokie buty trekingowe. Od tamtej pory powiedziałem sobie: “Nigdy więcej w podróży butów trekingowych – wysokich!”. Po mojej śmierci! Jak będzie trzeba to na szczyt wlazę w sandałach albo adidasach.
8. Bluza z kapturem
Nie ma nic gorszego jak załadować do plecaka bawełnianą, grubą bluzę z kapturem. Zajmuje dużo miejsca, długo schnie, etc. Doskonałą alternatywą będzie polar, który niekiedy waży 1/3 tego, co bluza. Ma lepsze właściwości termiczne i zajmuje mniej miejsca. Na co dzień w domu – spoko! W podróż? Nigdy więcej!
9. Termos
Kiedyś ciągnąłem ze sobą w plecaku termos. Ważył grubo ponad 0,8 kg! A jak nalałem wodę to boję się pisać tę liczbę. Do tej pory czuję to brzemię. Żaden termos świata nie jest wart, by dźwigać około 1,5 kg -/+. Nigdy więcej. Szanujmy swoje siły.
10. Przeładowany plecak puszkami z jedzeniem
Kiedyś w podróż do Norwegii zabrałem z 20 konserw! Jak podnosiłem plecak to, aż ramiączka trzeszczały. Czy było warto? Jednoznacznie stwierdzam, że nie. Po pierwsze plecak był tak ciężki, że momentami brakowało sił. Po drugi po Norwegii da się podróżować tanio i ogarniać jedzenie jeszcze taniej. Niestety wtedy tego nie wiedziałem i jak patrzyłem na cenę chleba 20 zł za bochenek to nogi mi się załamywały. Nigdy więcej przeładowanego plecaka jedzeniem!
Podsumowanie
Mam nadzieję, że ten wpis nieco pobudził Twoje myślenie o aspektach pakowania w podróż. Wpadek nie da się ustrzec. Zbierzesz ich jeszcze pewnie z ponad tysiąc, albo i więcej. Najważniejsze, aby zweryfikować ich przesłanie i w kolejnej podróży, nie popełnić tego samego błędu.
W wolnej chwili odsyłam Cię do artykułów pokrewnych, takich jak: Co zabrać w podróż? – Praktyczna LISTA rzeczy – tam znajdziesz praktyczny spis rzeczy, które warto mieć w podróży. Później doedukuj się z kategorii, pt. 8 rzeczy, których NIE warto zabierać w podróż. A na koniec jak już będziesz wiedzieć, co spakować, rzuć okiem na artykuł, pt. 5 najgorszych błędów przy pakowaniu plecaka.
Daj znać jakie wpadki związane z pakowaniem plecaka w podróż Ci się udało zaliczyć? Ja zdradziłem Ci, aż 10. Dziś się z nich śmieję i Ty zapewne czytając ten artykuł, okraszasz go uśmiechem.
komentarze: 7
Hej! A jak można tanio zjesc w Norwegii? Bo ja jadę i zastanawiam się co ze sobą do jedzenia zabrać!
Bluza z kapturem to mój ulubiony outfit na podróż ;).
Fajnie przeczytać, że nie tylko ja zaliczyłem te wpadki hah
Ciekawa lista! Mówiąc szczerze nie wiem jakie były moje wpadki, nie licząc tych z zapomnieniem czegoś:D
Jazdy ma jakieś wtopy 😉 kiedyś musiałam słono zapłacić za aparat fotograficzny bo musiałam zabrać go na pokład 🙂
Jeśli chodzi o koszulki to zawsze preferowałam syntetyki , z jednej prostej przyczyny – w przeciwieństwie do bawełnianych z reguły nie wymagają prasowania 😉
Ja nie wyobrażam sobie podróży bez jaśka. Oczywiście podróży własnym autem, bo wtedy mam dużo miejsca na wszystko co potrzebne i niepotrzebne. Co do butów trekingowych wysokich to również się zgadzam, że szkoda taki ciężar wozić ze sobą. Najlepszą opcją wydają się być buty podejściowe, są dużo lżejsze a mają równie dobre podeszwy, co na szlakach w górach jest bardzo ważne 😉