Plaża nudystów w Meksyku, a dokładnie w miejscowości Zipolite. Siedzę sobie w Huatulco (09.03.2015 r.) poznałem kilka interesujących osób, w tym księdza, który okazał się mówić po polsku; spędził w Krakowie 10 lat swojego życia oraz studenta, a zarazem nauczyciela i pomocnik księdza. Zaproponował w porozumieniu ze swoim przełożonym możliwości spania w klasie, lokalnej szkoły.
Noc była spokojnie przespana, wszystko by było normalnie gdyby nie fakt, iż owy student/nauczyciel również spał na podłodze w tej samej klasie, co ja. Teraz wiem czemu miał klucze. To jego dom, ta skromna klasa pomiędzy szeregiem innych.
Tu śpi, tu mieszka, tu stoją ławki, wisi tablica, uczy dzieci. To jest siła, ktora drzemie w człowieku. Nie ma wiele, a studiuje, pracuje i pomaga przy kościele. Noc minęła, zaś nowy dzień przeznaczyłem na bierny wypoczynek, czyli pływanie na jednej z plaż zlokalizowanych w Huatulco. Miasto zwiedziłem, wiec pozostało tylko to. Okazało się, ze wszystkie plaże oblężone są hotelami.
Mury i wrodzona ciekawość mnie nie powstrzymały. Ruszyłem i zacząłem pytać; okazało się, że każdy kto chce może wejść za darmo. Na początku wyglądało to jak by się wchodziło na teren hotelu i tak w rzeczywistości jest. Warto jednak wiedzieć, że wszystkie plaże w Meksyku są publiczne, a nie komercyjne. Zatem idąc tym tropem nikt nie może zakazać wejścia na plaże, biorąc nawet pod uwagę przejście połowy hotelu po drodze.
Dzień zleciał szybko, poznałem kilka ciekawych osób, w tym gościa z Kanady o nazwisku Kowalski, którego dziadek 100 lat temu przedostał się za Ocean. Nowy znajomy nadmienił z dużą fascynacją, iż jeszcze chce odwiedzić w swoim życiu Polskę. Opowiedziałem kilka ciekawostek o naszym kraju, tym samy zachęcając.
Godzina 21:00; siedzę pod hotelem korzystam z internetu i piszę z kilkoma osobami, w tym z ziomkiem z Meksyku.
Pyta mnie: ‘Masz gdzie spać?’,
Ja: ‘Znajdę miejscówkę na namiot.’,
On: ‘Nie ma mowy! Mam ziomka w Huatulco, z którym podróżowałem! On z miłą chęcią Cię przekima!’.
Takim oto sposobem, poznaję Fernanda, meksykanina, który spędził 7 miesięcy w Kanadzie u Polskiej rodziny (u górali), ucząc się angielskiego, studiując i pracując. Jak pojechał ważył 60 kg, jak wrócił 85 kg – polska kuchnia, jak mówi. Umówiliśmy się, że będę czekać pod supermarketem- CHEDRAUI.
Wpada motorem! Coś w stylu Simsona. Zapakowałem się z tyłu, plecak wielki; wyglądałem niczym żółw. Przedzieramy się ulicami miasta. Uwierzcie nie było osoby, która by nie spojrzała. Biały na motorze, z wielkim plecakiem. Dętka tylko trzeszczała i krzyczała o pomoc. Na miejscu dostałem wygodne łoże, a w zestawie dorzucono mi wiatraczek, który koił skórę jak najdroższy krem. Miałem spać 7h, spałem 12h. Wstałem tak wypoczęty, ze mógłbym nieść ten motocykl, którym wczoraj przyjechałem.
Ruszyłem na wylot, odwiedzilem supermarket, a tam cena dolara 15,48 peso! Czyli na maxa dużo! Standardowa cena to 13,50 peso. Amerykanie mają tu jak w raju! Za 1$ mogą kupić np. 1l mleka i 6 bułek, a u siebie tyle co nic. Mają raj! Ahh 1zł to 4 peso 😀 mnie stać na 3 bułki. Na wylocie postałem 1h, później szło błyskawicznie. Dotarłem do Pochutla, a tam niespodzianka.
Plaża nudystów w Meksyku, czyli jak trafiłem do Zipolite
Zatrzymuje się Lusi (hiszpanka, 29 lat), Andre (Włoch, 28 lat), Carla (Amerykanka, 30 lat). Opowiedziałem o sobie i mówię że jadę na plaże w Playa Angelo. Wszyscy takie oczy i pytanie: Po co, przecież to wioska rybacka. Nie ma tam co ogladać!
Rozmawiamy 7 minut i pada propozycja: “Wiesz co. Mamy ranczo, możesz na nim postawić swój namiot. Teraz tam jedziemy zostawić rzeczy, a później na plażę w Zipolite. Chcesz z nami?”. Moja mina szczęśliwego człowieka sięgała od Patagonii po Alaskę.
Takim oto sposobem, mam miejsce do spania, pomagam przy ogrodzie, przyrządzamy wspólnie jedzenie na piecu palonym drewnem. Ranczo wolności! Wieczorami oglądamy Gre o Tron; nie mogę kompletnie zrozumieć tego serialu. Może dlatego, że jest to 4 sezon. Powiedzieli mi, że mogę tu zamieszkać.
Codziennie jeździmy na plażę w Zipolite, która jest znana z turystów, nagości, wysokich fal dla surferów i wolności jaka tu panuje! Klimat mega! Nawet jest plaża na której panuje wolność seksualna ludzie uprawiają sex zbiorowy, dosłownie na prawo i lewo. Droga nieco skomplikowana, jednak krótka. Ja pierwszego dnia spotkałem tam hordę napalonych mężczyzn, więc szybko zawróciłem.
Oglądam wschody słońca, księżyc, próbuje owoców z ogrodu. Ananas jest przepyszny! Taki pełen luz. Nie zostanę tu długo, gdyż się zbytnio rozleniwię.
Ale przyjmowanie wysokich fal na klatę, to moja specjalność. Jak leci taka wielka fala to ciało bezwładnie idzie pod wodę, jakie to uczucie! Coś pięknego!
Powyżej przeczytałeś wycinek z podróży jachtostopem i autostopem z Podlasia do Meksyku, z której finalnie w 2018 roku powstała książka oraz ebook. A plaża nudystów w Meksyku skrywa jeszcze wiele ciekawych historii.